Oszukani Wybrani? Czy powinniśmy się bać 21 grudnia 2012? Jak przetrwać Armagedon? Odcinek 10.

John C. Brunt, przekła polski ©Arkadiusz Bojko (Rozdział 6 część 2)

Oszukani – wybrani? Cz. 2.

Drugim zabezpieczeniem [przed zwiedzeniami] jest to, abyśmy nigdy nie pozwolili komuś przejąć kontroli nas naszym myśleniem. Zwodziciele często próbują wypłukać nam mózg. Bóg oczekuje od nas, że będziemy posługiwać się umysłem, w który nas wyposażył. Niektórzy ludzie błędnie stawiają wiarę i Pismo Święte po jednej stronie, a rozum po drugiej. Jest to jednak fałszywy podział. Nasz umysł jest bowiem jedynym kanałem przez który możemy poznawać Boga, słuchać tego co mówi Pismo i posiąść wiarę. Dlatego, gdy Jezus szedł z dwoma Swoimi uczniami drogą do Emaus

„…otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma” (Ewangelia Łukasza 24:45).

A kiedy apostoł Paweł był zaniepokojony tym, że Koryntianie coraz bardziej uzależniali się od zewnętrznych przejawów działania Ducha Świętego, takich jak mówienie innymi językami, gdy czynili te znaki, a nie wiarę w Chrystusa, dowodami duchowego zdrowia, napisał:

Będę się modlił duchem, będę się modlił i rozumem; będę śpiewał duchem, będę też śpiewał i rozumem.” (1 List do Koryntian 14:15)

Służymy Bogu naszym umysłem, co oznacza, że nigdy nie powinniśmy nikomu pozwolić przejąć kontroli nad naszym myśleniem. Pierwszym krokiem w kierunku zwiedzenia jest pozwolenie komuś, aby myślał za nas. Pierwszym wynikiem tego jest utrata duchowego zdrowia, za czym może podążyć tragedia fizyczna. Dość często, ci tak zwani mesjasze zachęcają swoich naśladowców do niemoralności seksualnej, czy gwałcenia innych Bożych praw, a w końcu doprowadzają ich do śmierci.

Bóg obdarzył każdego z nas przywilejem i odpowiedzialnością samodzielnego myślenia pod kierunkiem Jego Słowa i Jego Ducha. Taka wolność nie zawsze jest łatwa, więc może to być czasami pokusą, by przerzucić odpowiedzialność wolnego życia pod Bożym prowadzeniem na kogoś innego. Przypomina mi to czasy, kiedy pracowałem jako voluntariusz w więzieniu stanowym. Kilku więźniów akurat niedawno zbiegło z zakładu karnego. W każdym z przypadków byli natychmiast schwytani. Zapytałem kapelana, jak to się dzieje, że tak wielu udaje się uciec, skoro mury wydają się nie do przebycia? Powiedział mi wówczas, że ci ludzie nie uciekali „z więzienia” ale „do więzienia.” Brzmiało to nieprawdopodobnie, ale zapewnił mnie, że tak właśnie jest. Wyjaśnił mi, że w każdym z tych przypadków więźniowie ci odbywali  kilka ostatnich tygodni swojego wyroku i wykonywali pracę na zewnątrz, co było częścią programu resocjalizacyjnego przygotowującego ich do życia na wolności. Kiedy kapelan zapytał ich dlaczego uciekali, skoro za parę tygodni i tak mieli być wypuszczeni, odpowiadali, że nie mogli już wytrzymać za kratkami ani jednego dnia dłużej. Było to nieprawdą. Kapelan wyjaśnił mi, że prawdziwą przyczyną próby ucieczki było to, iż wiedzieli, że gdy zostaną schwytani, ich wyrok zostanie przedłużony, dzięki czemu nie będą musieli się zmierzyć z odpowiedzialnością wolnego życia. Więc tak naprawdę, uciekali spowrotem do więzienia! Kiedykolwiek próbujemy uniknąć odpowiedzialności wiążącej się z wolnością używania własnego umysłu, którym Bóg nas obdarował, owieramy się na zwiedzenie.

Ale jest jeszcze i trzecie zabezpieczenie. Jeśli jesteśmy tak blisko Jezusa, że przyzwyczajamy się do Jego głosu i potrafimy go rozpoznać, czynimy zakusy zwodzicieli trudniejszymi. Utrzymując łączność z Bogiem przez studium Pisma Świętego i modlitwę możemy poznać Go tak dobrze, że będziemy w stanie czarno na białym zauważyć co jest zwiedzeniem. Znajomość Jezusa i bycie z Nim w zażyłości jest trzecim i najważniejszym zabezpieczeniem.

Kiedy moja, obecnie dorosła, Córka miała jeden roczek, znaleźliśmy małego rudego kotka na środku zatłoczonego parkingu. Obawiając się, że kierowcy mogą go nie zauważyć i przejechać, uratowaliśmy go. Zabraliśmy go ze sobą, ale powróciliśmy następnego dnia, by pukając do okolicznych domów spróbować odnaleźć do kogo kociak należał. No i udało się, odnaleźliśmy jego dom. Właściciele mówili, że było im przykro z powodu tego, że kotek się zagubił, ale w tym samym czasie próbowali nam go oddać wraz częścią jego rzeczy, które im zostały. W związku z tym, że nasza córka już zdążyła sie w kotku zakochać, nie mieliśmy zbyt dużego wyboru.

Przez kolejne 21.5 roku Laura i kot towarzyszyli sobie nieustannie. Laura na początku nie potrafiła wypowiedzieć słowa „kiciuś.” Najbliższe co mogła powiedzieć, to „kiptap.” I to w końcu stało się jego imieniem. Kotka zwijała się w kłębek zasypiając przy szyi Laury. Mamy zdjęcia tej samej sceny, gdy Laura miała 1 rok, 7 lat, gdy była nastolatką i gdy miała 21 lat.

Gdy Laura rozpoczęła studia wyprowadzając się z domu do akademika, kotka została ze mną i moją żoną, ale kiedykolwiek nasza córka odwiedzała dom, kotka była przy drzwiach witając ją. W końcu się zestarzała i zaczęła przygasać. Utraciła powonienie, słuch, wzrok, a w końcu miała problem, by w ogóle odnaleźć się w mieszkaniu. Musieliśmy kłaść jej jedzenie obok samego nosa, gdyż inaczej nie potrafiłaby go znaleźć.

Była jednak niesamowita. Pomimo tego, że utraciła węch, wzrok, słuch i nie potrafiła odnaleźć się w mieszkaniu, kiedykolwiek Laura wracała do domu, gdy wchodziła przez drzwi, kotka była już tam, by ją przywitać. Wyglądało to tak, jakby coś, ponad jej zmysłami, ciągnęło ją do Laury. Właśnie tak dobrze ją znała i tak blisko były ze sobą.

Jeśli jesteśmy blisko Jezusa, nie będziemy zmanipulowani przemyślnym zwiedzeniem ostatnich dni, kiedy szatan będzie pracował z wielką zręcznością, aby – jeśli to tylko możliwe – zwieść i wybranych. Szatan będzie się nawet starał przybrać postać anioła światłości (2 List do Koryntian 11:14). Możemy się jednak zabezpieczyć poznając biblijną naukę o tym, jak będzie wyglądało Powtórne Przyjście Chrystusa, używając danego nam przez Boga umysłu zgodnie z jego przeznaczeniem i nie pozwalając, by ktokolwiek nas kontrolował, czy za nas myślał, oraz będąc blisko z Jezusem Chrystusem, tak abyśmy potrafili rozpoznać Jego głos.

Ciąg dalszy nastąpi

 

 

 

Posted in Aktualności.