Żyć jak adwentyści

Badania pokazały, że adwentyści mają o 60% niższe ryzyko śmierci wskutek chorób nowotworowych, w tym o 85% niższe ryzyko śmierci wskutek raka piersi, 66% niższe ryzyko śmierci wskutek chorób serca u mężczyzn i 98% niższe wśród kobiet. Adwentyści mają również niższe ryzyko zachorowania i śmierci wskutek innych chorób, takich jak wylew, nadciśnienie, cukrzyca, otyłość i artretyzm. Taki stan rzeczy przypisano kilku prostym zasadom zdrowia, przestrzeganym przez adwentystów.

Adwentyści Dnia Siódmego mieszkający w amerykańskim stanie Kalifornia, są najdłużej żyjącą społecznością ludzi na świecie. Przeciętne trwanie życia adwentystów z tego rejonu wynosi 89 lat, czyli o około 11 lat dłużej niż innych Amerykanów, o około 6 lat dłużej niż Japończyków, 7 lat dłużej niż mieszkańców Monaco, Andory, San Marino czy Szwajcarii. W żurnalach naukowych opublikowano ponad 250 traktatów na temat stylu życia adwentystów. Badania te pokazały, że adwentyści mają o 60% niższe ryzyko śmierci wskutek chorób nowotworowych, w tym o 85% niższe ryzyko śmierci wskutek raka piersi, 66% niższe ryzyko śmierci wskutek chorób serca u mężczyzn i 98% niższe wśród kobiet. Adwentyści mają również niższe ryzyko zachorowania i śmierci wskutek innych chorób, takich jak wylew, nadciśnienie, cukrzyca, otyłość i artretyzm. Taki stan rzeczy przypisano kilku prostym zasadom zdrowia, przestrzeganym przez adwentystów, w tym nie paleniu, stosowaniu diety bezmięsnej, jedzeniu orzechów kilka razy na tydzień, regularnej aktywności fizycznej i utrzymywaniu normalnej wagi ciała. Inne zasady zdrowia stosowane przez adwentystów to abstynencja od alkoholu, narkotyków i innych używek.

Badania przeprowadzone na adwentystach, mieszkających w Norwegii i Holandii, pokazały podobne wyniki. Dla przykładu, adwentyści z Norwegii mają niższy poziom cholesterolu i niższe ryzyko śmierci wskutek chorób serca w porównaniu do Norwegów i Holendrów, którzy nie są adwentystami. Adwentyści, którzy praktykowali dietę wegetariańską przez 20. lat albo dłużej mieli także mniejsze ryzyko śmierci wskutek chorób nowotworowych niż nie-Adwentyści.

Wyniki badań na adwentystach pokazały również, że spożycie zarówno czerwonego, jak i białego mięsa, podwyższa ryzyko raka okrężnicy, a spożycie warzyw strączkowych je obniża. Jedzenie orzechów kilka razy na tydzień obniża ryzyko powstania zawału serca o około 50%, jedzenie zbóż razowych w miejsce zbóż rafinowanych obniża ryzyko zawału o 45%, picie 6 lub więcej szklanek wody dziennie obniża ryzyko chorób serca o 50%; u mężczyzn, którzy spożywają największą ilość pomidorów, występuje niższe o 40% ryzyko raka prostaty, a u osób, które spożywają każdego dnia mleko sojowe, zaobserwowano zmniejszenie o 70% ryzyka raka prostaty.

Długowieczność adwentystów z Kalifornii przyciągnęła uwagę reporterów z różnych stacji telewizyjnych i czasopism, takich jak National Geographic, CNN, ABC, US News & World’s Report, a nawet Oprah i Dr. Oz. W czasopiśmie US News & World’s Report z 1 marca 2009 znalazł się artykuł zatytułowany „10 zasad zdrowia, które pomogą ci dożyć 100 lat”. Zalecenie 8. mówi: „Żyj tak, jak Adwentyści Dnia Siódmego. Amerykanie, Adwentyści Dnia Siódmego dożywają przeciętnie do 89 lat, to jest około 10 lat dłużej niż przeciętny Amerykanin. Jedną z ważnych zasad wiary adwentystów jest dbanie o ich ciało, które dał im Bóg (…)”. Oprah napisała: „Domem najdłużej żyjących Amerykanów jest Loma Linda w stanie Kalifornia, miasto położone 60 mil na wschód od Los Angeles. Duża część życia w Loma Linda obraca się wokół wiary— to dom dla 9.000 wyznawców Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. To chrześcijańskie wyznanie podkreśla rolę diety i zdrowia oraz odrzuca palenie papierosów, picie alkoholu, oraz spożywanie mięsa i przetworzonego pożywienia(…)”. Adwentystom poświęcono również miejsce w reportażu i książce wydanej przez National Geographic, zatytułowanej „The Blue Zone: Lessons for Living Longer from the People Who’ve Lived the Longest”, opowiadającej o najdłużej żyjących ludziach na świecie.

Jedną z najbardziej znanych długożyjących adwentystek była Hulda Crooks, znana jako „babcia Whitney”, która zmarła w roku 1997 w wieku 101 lat. Hulda Crooks wsławiła się tym, że w podeszłym wieku zdobywała najwyższe szczyty w USA i innych krajach świata. Weszła na przykład na Górę Whitney (4418 m. n.p.m. – najwyższy szczyt w Stanach Zjednoczonych poza Alaską). Innym znanym wyczynem babci Whitney było wejście w wieku 91 lat na Górę Fuji (3776 m n.p.m.), najwyższy szczyt Japonii. Hulda Crooks powiedziała reporterowi, który przeprowadził z nią wywiad w wieku 88 lat: „Zrobiłam dziś 4 mile”. Zwykle dwie trzecie tego dystansu biegła i jedną trzecią szła szybkim spacerem. Hulda regularnie chodziła na wędrówki z plecakiem innymi szlakami, takimi jak ponad 200-milowy szlak Johna Muira pomiędzy Parkiem Narodowym Yosemite i Górą Whitney. Zeszła ona również w dół Wielkiego Kanionu oraz przeszła około 80 mil wszerz Gór Sierra.

W miejscowości Loma Linda w Kalifornii mieszka wielu adwentystów w podeszłym wieku, którzy cieszą się zaskakująco dobrym zdrowiem. Dr Ellsworth Wareham w wieku prawie 95 lat dalej pracuje jako chirurg w szpitalu Loma Linda, asystując przy operacjach serca. Minnie Iverson Wood w wieku prawie 100 lat udziela prywatnych lekcji muzyki i głosu. Marge Jetton pracowała przez wiele lat, jako pielęgniarka. Po przejściu na emeryturę w roku 1980, razem z mężem pracowali jako wolontariusze w Uniwersyteckim Centrum Medycznym Loma Linda. James Jetton zmarł w wieku 96 lat, dwa dni przed 77. rocznicą swojego ślubu. Marge ciągle w wieku 104 lat udziela się jako wolontariuszka w siedmiu różnych agencjach. Każdego dnia poświęca ona czas na ćwiczenia fizyczne, w tym jazdę na rowerze stacjonarnym. „Przejeżdża” na nim 7 do 8 mil z prędkością 25 mil/godzinę! „Wiecie, to robi wrażenie” – mówi Dr. Oz.  „Nie sądzę, że większość z osób oglądających ten program potrafiłaby przejechać 8 mil z szybkością 25 mil na godzinę”. Podczas gdy Marge prezentuje jej ćwiczenia z hantlami, Dr. Oz zwraca uwagę jak silne są jej ramiona. Są bardzo umięśnione. To jest bezcenne” – mówi Dr. Oz. „Ona podnosi ciężary”- dodaje.

Adwentyści znani są również z niektórych produktów spożywczych wyprodukowanych w zakładach zdrowej żywności i innych instytucjach. Należą do nich między innymi płatki śniadaniowe (w tym płatki kukurydziane, wynalezione przez Johna Harveya Kellogga, jednego z najbardziej znanych adwentystycznych lekarzy, żyjących na przełomie XIX i XX wieku), granola i bezmięsne „mięso” sojowe.

Podstawą adwentystycznego poselstwa zdrowia jest nauka Pisma Świętego, która mówi, że nasze ciała są „świątynią Ducha Świętego” i że nie należymy do nas samych, ale jesteśmy własnością samego Boga, który nas odkupił przez ofiarę Jezusa Chrystusa. Adwentyści podkreślają holistyczne zasady zdrowia i wzajemne oddziaływanie na siebie umysłu, ciała i ducha. Poza biblijnymi naukami na temat zdrowia adwentyści wierzą, że jedna z założycielek ich Kościoła, Ellen G. White, otrzymała Boży dar proroctwa, a poprzez niego szczegółowe zasady zdrowia. „Otrzymałam wielkie światło od Pana w sprawie reformy zdrowia. Nie szukałam tego światła; nie studiowałam, żeby je zrozumieć; zostało mi ono dane przez Pana, aby je dać innym” – napisała Ellen White. Oprócz zasad takich jak abstynencja od alkoholu, tytoniu, czy kawy, jedną z podstaw poselstwa zdrowia adwentystów jest wegetarianizm, praktykowany przez około 50% wiernych. (Manuskrypt 29, 1897; Counsels on Diet and Foods 493). Adwentyści wierzą, że dieta dana przy stworzeniu w Edenie, złożona z owoców, orzechów, zbóż i warzyw jest dalej najlepszą dietą w naszych czasach. Jedzenie mięsa (w tym ryb i drobiu) oraz nabiału przez człowieka jest coraz bardziej niewskazane i niebezpieczne. Ellen White napisała, że: „aby dowiedzieć się, które produkty są najlepsze, musimy studiować dietę, którą Bóg dał na początku. (…) Zboża, owoce, orzechy i warzywa stanowią dietę wybraną dla człowieka przez naszego Stworzyciela. Te produkty przygotowane w tak prosty i naturalny sposób, jak tylko jest to możliwe, są najzdrowsze i najbardziej odżywcze. One dają siłę, wytrzymałość i wigor intelektu, którego nie można otrzymać, jedząc dietę bardziej złożoną i stymulującą”. „Reforma zdrowia powinna być postępowa. Gdy choroby wśród zwierząt zwiększą się, użycie mleka i jaj będzie coraz bardziej niebezpieczne. Należy podjąć wysiłek, aby dostarczyć w ich miejsce inne produkty, które są zdrowe i tanie. Ludzi, jeśli to jest tylko możliwe, wszędzie powinno się uczyć gotowania bez użycia mleka i jaj, a jednocześnie jest to żywność zdrowa i smaczna”.

Dan Buettner, reporter z National Geographic i autor książki poświęconej długowieczności stwierdził, że długowieczność adwentystów należy przypisać ich życiu religijnemu. Adwentyści zachowują Szabat, siódmy dzień tygodnia, jako tygodniowe święto religijne. „Na 24 godziny ci ludzie wyłączają się, nie ważne jak są zestresowani i zajęci” – stwierdza Buettner i dodaje: „Kiedy przechodzisz ze stanu bycia zestresowanym do bycia nie zestresowanym, twoje ciało literalnie się zmienia”. „Oni wiernie chodzą do kościoła i mają spójną sieć kontaktów” – mówi. „Ponieważ Sabat to sobota, są trochę wyizolowani, więc raczej spędzają czas w swoim gronie. To z kim spędzasz czas, wywiera ogromny wpływ na twoje przyzwyczajenia”.   Jedno z badań zleconych przez rząd amerykański wykazało, że adwentyści, którzy regularnie uczestniczą w nabożeństwach, żyją przeciętnie o 8 lat dłużej.

Wiele zaleceń, takich jak na przykład spożywanie produktów zbożowych z pełnego przemiału, warzyw i owoców w celu obniżenia ryzyka zachorowania na choroby przewlekłe propagowanych przez ostatnie 150 lat przez adwentystów, potwierdzone przez badania naukowe przeprowadzone zarówno na adwentystach, jak i innych grupach, od niedawna wspierane jest między innymi przez American Heart Association, American Cancer Society, National Institutes of Health, American Academy of Pediatrics, American Society for Clinical Nutrition, the American Institute for Cancer Research i World Cancer Research Fund. Dla przykładu, zalecenia dotyczące profilaktyki chorób nowotworowych, opublikowane wspólnie przez American Institute for Cancer Research (Amerykański Instytut Badań nad Rakiem) i World Cancer Research Fund (Światową Fundację Badań nad Rakiem), mówią: „Spożywaj głównie produkty roślinne” i „Zredukuj spożycie mięsa i wędlin”. W dokumencie wydanym przez amerykańskie departamenty zdrowia i rolnictwa, poświęconym profilaktyce chorób przewlekłych, czytamy: „Spożywaj różnorodne produkty zbożowe, szczególnie produkty razowe, każdego dnia” i „Spożywaj różnorodne owoce i warzywa każdego dnia”.

Według Światowej Organizacji Zdrowia, 60% wszystkich zgonów na całym świecie spowodowanych jest chorobami przewlekłymi. W Polsce, około 88% wszystkich zgonów jest wynikiem chorób przewlekłych. Dlatego zaadoptowanie stylu życia Adwentystów Dnia Siódmego może pomóc obniżyć te statystyki i przyczynić się do poprawy zdrowia całego społeczeństwa.

Roman Pawlak, Ph.D., RD

Assistant Professor of Nutrition

East Carolina University

Źródła:

Adventist Review. Good health – more than an apple a day. www.adventistreview.org

American Heart Association, American Stroke Association. (2006). Heart Disease and Stroke statistics – Update 2006. http://www.americanheart.org

Food, nutrition, physical activity and the prevention of cancer. A global prospective. http://www.dietandcancerreport.org/?p=ER

Fraser G. Adventist health studies. Past, present and future. Adventist Review, June 25, 2009 15-18.

Heuch I; Jacobsen BK; Fraser GE A cohort study found that earlier and longer Seventh-day Adventist church membership was associated with reduced male mortality. Journal Of Clinical Epidemiology, 2005 Jan; Vol. 58 (1), pp. 83-91.

Kamieneski R; Brown CM; Mitchell C; Perrin KM; Dindial K. Health benefits achieved through the Seventh-Day Adventist Wellness Challenge program. Alternative Therapies In Health And Medicine, 2000 Nov; Vol. 6 (6), pp. 65-9.

National Geographic. The secrets of long life. http://ngm.nationalgeographic.com/ngm/0511/feature1/index.html

World Health Organization. Preventing chronic diseases a vital investment. http://www.who.int/chp/chronic_disease_report/en/

Wieczerza Pańska

lamanie chleba

Jakie jest znaczenie Wieczerzy Pańskiej? Biblia mówi: „A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.” MAT. 26,26-28 (BW)

Wieczerza Pańska przypomina nam, że Chrystus za nas umarł. Biblia mówi: „Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie.” 1 KOR. 11,26 (BW)

Wprowadzenie do Wieczerzy Pańskiej przez pastora Arkadiusza Bojko

Uroczystość Wieczerzy Pańskiej oraz obrządek pokory – Chicago dnia 12/12/2009

Refleksje o sensie życia

Heinrich HAIDE, „PIEŚNI”, poeta XIXw.

Jak wielki gościniec jest padół nasz,

Gdzie ludzie są  jak podróżnicy.

Kto pieszo, kto konno, wciąż pędzisz i gnasz

Jak ten kurier po życia ulicy.

Mijamy się w biegu i ledwie kto raz

Chustką z karety wionie.

Na uścisk by się pragnęło mieć czas,

Lecz dalej z kopyta rwą  konie.

Dopiero spotkałem cię u zbiegu dróg – mój książę,

a już pocztyliony

Na odjazd czym prędzej dmuchnąwszy w róg

Rozdmuchną nas w dwie strony.

Ksiądz-poeta, Jan Twardowski napisał kiedyś:

Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą

Zostaną po nich buty i telefon głuchy (…)

Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą

A ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą.

Życie jest jak ulica. A my jesteśmy jak dzieci. Ulica ma lampy, idących ludzi…. Jeżdżą po niej samochody, i są kolorowe wystawy.

A my jak dzieci stoimy czasami z nosami przyklejonymi do szyby ciastkarni lub zabawkowego sklepu i marzymy o tym, co niedościgłe…

Chcielibyśmy mieć to, i owo….

…. A życie toczy się obok i mija nas tak wiele ważnych  spraw. A może najważniejszych…?

czasem, jak dorastamy, ciastkarnia i zabawkowy sklep zmieniają swoje oblicze – stają się już hipermarketami, w których jest jeszcze więcej upragnionych rzeczy: zabawkowy samochodzik, to nowy mercedes lub BMW, kolorowe ciastko to przymus posiadania, a lalka to nowa kobieta. Ale wewnętrznie my się jakoś nie zmieniamy, ciągle wierząc, że posiadanie tego, czy tamtego uczyni nas szczęśliwszymi.

Mówię szczęśliwymi, a nie roześmianymi… bo pustego śmiechu pełno jest wokoło nas, tylko ludzie jakoś mniej radośni i spełnieni. A przecież może być i to ciastko, i ten samochód, i Bóg, i drugi człowiek i ważna sprawa. Możemy znaleźć miejsce na wszystkie te rzeczy. Można je pogodzić, tylko czy chcemy?

Szatan daje dzisiaj ludziom substytuty prawdziwego szczęścia: alkohol, narkotyki, hazard, nowa kobieta, nowy mężczyzna w życiu, szaleństwo zakupów, obsesja posiadania….

Nie dajmy się zwieść – to „sztuczne raje”, dane nam po to, by zapomnieć o Bogu i bliźnim: o ojcu, matce, żonie, mężu i dzieciach. Przywiązuje one nasze uczucia do siebie i nie potrafimy bez nich żyć. Ci, którzy się z nich obudzili ujrzeli dookoła pustkę i zniszczenie.

Parafrazując Jana Twardowskiego możemy więc powiedzieć:

Śpieszmy się kocha Chrystusa, bo tak szybko odchodzimy

Zostaną po nas buty i telefon głuchy (…)

Nie bądź więc pewny, że czas masz, bo pewność tego świata niepewna.

Opracował: pastor Krzysztof Kudzia

Prawda nie może zabijać

Makarewicz 1

Rozmowa ze Zbigniewem Makarewiczem, teologiem, wykładowcą Teologii Nowego Testamentu w Wyższej Szkole Humanistycznej w Podkowie Leśnej o  wpływie sensacyjnych książek Dana Browna na współczesne chrześcijaństwo.

„Anioły i Demony” nowy film na podstawie bestsellerowej powieści Dana Browna, nie stał się kasowym sukcesem, tak jak jego poprzednik „Kod Leonarda DaVinci”. Czyżby sensacje Dana Browna już się ludziom przejadły?
Zbigniew Makarewicz:
Dan Brown nie jest jakimś fenomenem, za rok pojawi się pewnie ktoś inny, kto będzie szokował czy chciał czymś zaskoczyć. Schemat książek D. Browna, w oparciu o które powstały filmy, jest dosyć podobny. Pewna forma już się chyba wypaliła, tym bardziej, że „Anioły i Demony” powstały wcześniej i niektórzy nawet sugerują, że były wstępnym scenariuszem do słynnego „Kodu…”. Więc jeśli ktoś czytał czy oglądał „Kod…” znajdzie wiele podobnych rzeczy czy wręcz powtórek w „Aniołach i demonach”

Poprzedni film ostro krytykowany był nie tylko przez Watykan ale przez wiele środowisk chrześcijańskich ze względu na przestawioną w nim teorię na temat Marii Magdaleny i potomków Jezusa. Tym razem D. Brown zirytował Watykan domysłami na temat konklawe – zgromadzenia, w którym kardynałowie z całego świata wyłaniają spośród siebie nowego papieża. Czy rewelacje Browna zawierają choć ziarno prawdy?

Myślę, że D. Brown znalazł sposób na zarobienie sporych pieniędzy. Ludzi zawsze interesowały tajemnice i kontrowersje, a zwłaszcza dotyczące kościoła, który w pewnym sensie jest strukturą dosyć hermetyczną. Kościół, i w ogóle historia chrześcijaństwa jest dosyć burzliwa, i ludzie chcą znać te sensacyjne fakty, które wiążą się z życiem kościoła. „Kod …” ukazuje pewne sensacje dotyczące generalnie chrześcijaństwa, natomiast „Anioły i demony” dotykają bardziej kościoła katolickiego, jego struktur i zwyczajów. Wydaje mi się, że większa krytyka czy dyskusja pojawia się w środowiskach katolickich, protestanci chyba bardziej spokojnie patrzą na tą książkę. Widać, że D. Brown się przygotował, chociaż popełnia znaczące błędy dotyczące między innymi procedur kościelnych.

Jakie są te główne błędy, które popełnia Brown?

Na pewno nie do końca zgodna z prawdą jest opisana przez Browna procedura konklawe i roli kamerlinga, tego jaka jest jego rola w procedurze wyboru papieża. Nie jestem fachowcem jeśli chodzi o doktrynę katolicką, więc trudno by mi było polemizować, natomiast komentarze napływające z kręgów katolickich stwierdzają, że cała wiedza D. Brown na temat struktur i działalności Kościoła katolickiego jest mu tylko potrzebna, by tworzyć w miarę prawdopodobną fabułę. Wartka akcja, sensacja, wciągająca fabuła, to są cele, jakie sobie postawił D. Brown. Nie zależy mu jednak do końca na faktach.

W książce „Anioły i demony” np. mówi o położeniu pewnych kościołów, które tak na prawdę znajdują się w zupełnie innym miejscu w Rzymie niż to wynika z powieści. Błędne są np. detale dotyczące opisów zabytków. W rozdziale 105 Langdon widzi most z 12 wielkimi figurami aniołów wyrzeźbionych przez samego Berliniego, natomiast na moście jest 10 aniołów, a nie 12. Dwie pozostałe figury to Piotr i Paweł. W tym samym rozdziale Langdon, główny bohater powieści mówi, że duże ramię krzyża utworzone jest przez 4 obeliski, przechodzi dokładnie przez środek mostu prowadzącego do zamku. Ale jest zupełnie inaczej w prawdziwym planie Rzymu. Jest tu wiele takich potknięć, które Brown stara się umyślnie wpleść w powieść.

Rozmawialiśmy o tym, ze Kościół Katolicki krytykuje „Anioły i demony”. Tymczasem np. Wikipedia.pl podaje, że sukces książki, przyczynił się znacznie do wzrostu napływu turystów do Rzymu, chcących odwiedzić wymienione w niej kościoły. Czy zatem radykalnie wroga postawa przywódców Kościoła wobec twórczości Browna nie stanowi dla niego znakomitej reklamy?

Myślę, że ten fenomen jest typowy dla wielu innych zjawisk. Swego czasu w Polsce wiele kontrowersji wzbudziło wydanie Ewangelii św. Jana przełożonej na język młodzieży z kręgu hiphopowców (http://bosko.pl/credensik/?art=790, http://www.ziomjanek.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1). Była to próba która wywołała wiele kontrowersji. Dla niektórych było to bluźnierstwo, przełożenie świętego tekstu Ewangelii na język brukowy, na slang młodzieżowy. Dla niektórych było to po prostu obrazoburcze, natomiast dla wielu innych, szczególnie młodych ludzi, była to zachęta do tego, aby sięgnąć po Biblie. I sądzę, że książki D. Browna działają w podobny sposób. Wiele osób je czyta, nie koniecznie zgadzając się z tezami, które wyraża autor, natomiast wielu ludzi, którzy mają takie analityczne podjecie do życia mówi sobie: „sprawdzę i zobaczymy, jak to jest rzeczywiście”. Wiec z jednej strony te książki mogą mieć taki popularyzatorski wpływ na wiele osób. Podobne zjawiska były obserwowane w związku z popularnością poprzedniej książki, po której wydaniu Luwr i inne miejsca były masowo odwiedzanie przez turystów. To jest skutek poboczny, bo jeśli coś jest podane w sposób atrakcyjny, to ludzie chcą to potem zweryfikować, albo przeżyć klimat powieści, która im się np. spodoba.

To jest też syndrom rzeczy zakazanych. Krytyka kościoła to jest jeden z powodów atrakcyjności książek D. Browna. Trzeba mieć dużo odwagi żeby wystąpić przeciwko potężnym strukturom i środowiskom, które cieszą się dużą powagą.

Mówimy o tym, że fabuła książek D. Browna oparta jest na sensacji i spisku, co się ludziom bardzo podoba. Dlaczego Pana zdaniem w dzisiejszych czasach ludzie są tacy chętni do odkrywania wszelkiego rodzaju spisków? Skąd w nas ta podejrzliwość?

Źródłem takiej postawy niekoniecznie musi być podejrzliwość… Przede wszystkim mamy dzisiaj powódź informacji i informacja sama w sobie ma swoją wartość. Wielu ludzi, którzy chcą w jakiś świadomy sposób kierować swoim życiem rodzi w sobie takie pytania: „na ile to, co do mnie dociera jest godne zaufania? czy mogę to zweryfikować?”. Stąd wiele osób stawia pytania, które są często bardzo odważne, dlatego że wiele osób ma odwagę poddać krytyce np. pewne tezy, które są dla kościoła kwestia dogmatów, czy też są ogólnie przyjmowane.

Poza tym nie od dziś wiadomo, że pieniądz rządzi światem i często wpływ na opinię publiczną ma ten, kto ma pieniądz. I chyba nie jest przesadą, jeśli stwierdzimy, że ktoś kto ma władzę, wpływ polityczny, ekonomiczny, militarny autentycznie kształtuje rzeczywistość. W związku z tym to spiskowe podejście do życia może czasem mieć uzasadnienie. Ale powstaje też pytanie na ile informacje dostępne w mediach są rzeczywistym odbiciem rzeczywistości, i czy te informacje są we jakiś sposób kierunkowane, filtrowane. Więc tezy jakie stawia D. Brown trafiają na podatny grunt. W obu książkach wskazuje on na pewne spiski, knowania, manipulacje… Całe nieszczęście dla chrześcijan polega na tym, że w obu książkach to kościół, chrześcijaństwo, zostaje ukazany jako ten zły duch, który oszukuje ludzi, powołując się na szczytne idee, a tymczasem wszystko sprowadza się do manipulacji. Niektóre osoby są bardzo sceptyczne, jeśli chodzi o kościół, dlatego z wielką ufnością przyjmują to wszystko, co podaje Brown.

Jakie jest Pana zdaniem prawdziwe przesłanie „Kodu…” i „Aniołów…”?

Przede wszystkim D.Brown poddaje krytyce filary chrześcijaństwa. Obie książki uderzają w chrześcijaństwo i w Jezusa Chrystusa. Próbują podkopać zaufanie, domagają się weryfikacji. Sądzę, że ludzie wierzący chętnie takiej wersyfikacji dokonają, natomiast Brown np. w książce „Kod….” Nie dwuznacznie wskazuje na to, że Jezus Chrystus, czy kościół jaki powstaje na skutek Jego działalności nie jest rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje. Stawia odpowiedź: „…Ustanowienie Jezusa „Synem Bożym” oficjalnie zaproponowano i przegłosowano podczas soboru nicejskiego. (..) Aż do tamtej chwili Jezus był postrzegany przez wyznawców jako śmiertelny prorok… Wielki i potężny człowiek, lecz mimo wszystko człowiek. Śmiertelnik. (..) Niemal wszystko, czego nasi ojcowie nauczyli nas o Chrystusie, to nieprawda…”

Druga książka ukazuje kościół jako społeczność, która jest hamulcem rozwoju, krępuje rozwój nauki, jest gotowa zabijać w imię swoich wąsko pojmowanych interesów. A więc znowu kościół ukazany jest praktycznie na wzór pewnej mafijnej struktury, mającej na celu narzucenie swojej wizji. Sądzę, że Dan Brown bazuje na ludzkich lękach, obawach, na podejrzliwości po to, aby sprzedać swój produkt.

Czy protestanci nie powinni cieszyć się z odważnej krytyki Kościoła Katolickiego podjętej w książkach Browna? Przecież obnaża ona wiele nieprawidłowości mających miejsce w katolicyzmie a co za tym idzie jest swego rodzaju konfirmacją zarzutów stawianych przez protestantów?

Żaden prawdziwie wierzący chrześcijanin nie cieszy się z agresywnej lub obliczonej na zysk krytyki. Prawda powinna być podawana w odpowiedniej atmosferze. Pan Jezus często mówił o prawdzie, ale mówił, że ta prawda nie może zabijać. Jest to ważne w jakim klimacie, w jakim duchu podajemy pewne fakty.

Jestem bardziej zainteresowany rzetelną rozmową, bo na pewno jest wiele takich ciemnych kart w historii kościoła. Ale to nie jest powód byśmy się z nich cieszyli. Pan Jezus raczej smucił się takimi rzeczami, a nie cieszył z potknięć swoich wrogów czy adwersarzy.

Ta książka nie jest powodem do dumy dla protestantów. A poselstwem Biblii jest zwiastować prawdę a nie koncentrować się na błędach jakichś kościołów.

Jaką postawę powinien zająć człowiek wierzący wobec takich książek jak „Kod…” czy „Anioły…”?

Jeżeli ktoś lubi literaturę z gatunku sensacji, czy z pogranicza fikcji, to na pewno wypocznie przy tych książkach. Uważam, że kościoły chrześcijańskie nie powinny zabraniać ani potępiać czytania tego typu książek, bo nie powinniśmy odbierać ludziom prawa do krytyki. Kościół chrześcijański nie powinien się bać krytyki. Pan Jezus też w niektórych kręgach uchodził za kogoś, kto jest opętany, jest żarłokiem czy pijakiem, ale on wcale z tymi tezami nie polemizował. Nie odbierał ludziom prawa do oceniania. Wydaje mi się, że najlepszą obroną dla kościołów chrześcijańskich jest, by pokazać, że chrześcijaństwo jest czymś żywym. My możemy się obrażać o pewne myśli, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że tak długo jak życie poszczególnych chrześcijan będzie odbiegało od norm, jakie postawił nam Pan Jezus, tak długo powodów do krytyki będzie dużo…

Dlaczego książki D.Browna mogą być dla niektórych chrześcijan niebezpieczne?

Z tego względu, że w tych książkach zaciera się granica między prawdą a fikcją. I jeśli ktoś nie zna faktów, to gotów jest przyjąć pewne poglądy, które są tylko literackimi hipotezami albo wręcz totalną fikcją. ¼ Francuzów wierzy, że fabuła powieści Browna i opisane tam życie Jezusa oparte jest na faktach. A więc tego typu książki mogą być niebezpieczne dla osób, które nie wiedzą tak na prawdę w co wierzą, nie maja własnego zdania, i „kręgosłupa” oraz nie mają chęci, by zbadać jak było naprawdę.

Czy można być zatem praktykującym chrześcijaninem i podzielać jednocześnie tezy stawiane w książkach Browna?

Na pewno nie da się tego pogodzić, ale uważam że nie jest rzeczą zdrożną, jeśli człowiek wierzący zna te książki i je przeczyta. To nie są książki, które powinny się znaleźć na indeksie ksiąg zakazanych.

Na co powinni uważać chrześcijanie, czytając takiego rodzaju książki?

Każda z tych książek D. Browna jest nieco inna. „Kod…” dotyka bardziej postaci Jezusa, jego dzieła, działalności, tego czego nauczał, kim był, co o sobie mówił i jak postrzegał go kościół chrześcijański. Znamienną rzeczą jest to, że w tej książce Dan Brown ignoruje historyczną wiarygodność Pisma Świętego, ignoruje fakt istnienia piśmiennictwa wczesnochrześcijańskiego w którym cytowane są ogromne fragmenty Pisma Świętego, co ukazuje jego wiarygodność, i to że przez wieki to pismo się nie zmieniało. Dan Brown stawia tezę, że Pismo Święte było wielokrotnie przepisywane, zmieniane, modyfikowane, sfałszowane. Ale fakty są tak druzgocące, że ta teza nie wytrzymuje ognia krytyki. A druga książka „Anioły i demony” bardziej dotyka kościoła katolickiego, i myślę że ten kościół powinien sobie z tym problemem poradzić.

Cóż… D. Brown pisze, my możemy sobie to czytać, polemizować z nim lub się z nim zgadzać ale na pewno nie jest to książka, która może nas przytłoczyć. Każdy, kto zada sobie trochę trudu, poszuka jakie są fakty, stwierdzi że tak naprawdę Dan Brown dosyć płytko traktuje pewne kwestie i liczy na to, że czytelnicy nie będą sobie zadawali pytań.

Czy popularność książek utrzymanych w tonacji „Kodu…” przy jednoczesnym spadku zainteresowania Biblia nie jest dowodem na przegraną chrześcijaństwa?

Myślę, że Pan Jezus nie pozostawił nam złudzeń. Kiedy mówił o sobie, o kościele, o misji jaką pozostawił na ziemi, mówił wyraźnie, że jest wąska i szeroka droga (Ew. Mat. 7:13-14). Że tą która jest prawdziwa, która wiedzie do życia, do Boga, jest ta wąska droga. Szeroka to ta, która prowadzi na zatracenie. Jezus Chrystus zdawał sobie sprawę, że to, co rozrywkowe, powierzchowne, będzie się cieszyło popularnością i tak było zawsze. Ale jeśli ktoś szuka czegoś ponadczasowego, nie będzie patrzył na liczby. Chrześcijaństwo stawia przed ludźmi pewne wymagania. Jeżeli ktoś szuka w kościele rozrywki, sensacji, chwilowych emocji, na pewno nie pójdzie drogą Chrystusa. Bo to jest droga mniejszości i Chrystus nie pozostawił nam co do tego żadnych złudzeń. Popularność książek D. Browna może z jednej strony świadczyć o pewnej słabości chrześcijaństwa, o czymś co możemy nazwać chrześcijaństwem nominalnym. Z drugiej strony jest jednak chrześcijaństwo biblijne, które nie przegrywa w żaden sposób z książkami D.Browna.

Brown próbuje podważyć rolę kościoła jako instytucji, czy możemy już mówić o kryzysie instytucji kościelnych? Czy współczesnemu chrześcijaństwu potrzebne są instytucje kościelne?

Kościół powinien na bieżąco weryfikować pewne wyzwania współczesnego sobie czasu. Kościół tylko wtedy ma racje bytu, kiedy jest odpowiedzią na pewne potrzeby społeczeństwa. Zadaniem kościoła jest przede wszystkim wierne przekazywanie nauk, które zostawił po sobie Pan Jezus. Apostoł Paweł w 1 Tym 3:15 pisze, że kościół jest podporą i filarem prawdy. Pan Jezus założył kościół, by był podporą , solą, dla społeczeństwa. Jeżeli Kościół wywiera wpływ na rzeczywistość, może w praktyczny sposób oddziaływać na kształtowanie się wartości, niesie pomoc tym, którzy jej potrzebują, to jego obecność jest czymś niezbędnym. Natomiast jeśli się nie angażuje w taką działalność to znaczy, że przeżywa kryzys. Czy kościół jest potrzebny? Na pewno tak.

W jaki sposób można zachęcić współczesnego człowieka do zainteresowania się Biblią zamiast książkami o których rozmawiamy

Miałbym trudność, aby zachęcić kogoś do zjedzenia pomarańczy. Trzeba ją wziąć i spróbować. I chyba tak samo jest z Pismem Świętym. Trzeba samemu spróbować, bo tak długo jak będzie się opierało na opiniach innych ludzi, tak długo nie będzie się mieć swojego zdania. Powiedziałbym: „Przeczytaj i przekonaj się sam”.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Agnieszka Flakus

Refleksje po Święcie Zmarłych

Swieczki_small

Minął świąteczny weekend. Dla wielu rodaków smutny z powodu niemożliwości spotkania się z bliskimi i odwiedzenia grobów zmarłych. Na nagrobku amerykańskiego cmentarza przeczytać można następujące epitafium:

Stop, my friend, as you go by

As you are now, so once was I.

As I am now, you soon shall be.

So prepare yourself to follow me.

Przyjacielu, zatrzymaj się, przechodząc obok

Ja też byłem kiedyś kimś takim, jak ty obecnie

Wkrótce ty będziesz takim jak ja.

Dlatego, przygotuj się, by pójść w moje ślady.

Jakiś dowcipny uczeń zwiedzający cmentarz, dopisał poniżej świecową kredką:

To follow you I’m not content,

Until I know just were you went…

Nie zgadzam się na to, by pójść w twoje ślady

Chyba, że dowiem się dokąd poszedłeś…

Co wiemy o śmierci? Z medycznego punktu widzenia, całkiem sporo. Cały czas pozostaje jednak pytanie, czy rzeczywiście na tym kończy się życie człowieka? Czy jest coś poza granicą śmierci? Praktycznie wszystkie religie starają się w jakimś stopniu odpowiedzieć na to pytanie, nauczając o różnych formach wędrówki duszy. Co mówi na ten temat Biblia, Święta Księga chrześcijan?

Błędy niewiedzy

Pismo Święte jest jedną z najpopularniejszych książek świata. Niestety, popularność niekoniecznie łączy się ze znajomością jego treści. Jezus Chrystus wyraził zdecydowaną opinię, iż nieznajomość Pisma Świętego jest powodem błądzenia w szukaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania:

A Jezus odpowiadając, rzekł im: Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej. (Ewangelia Mateusza 22:29)

Co takiego ma zatem do powiedzenia Pismo Święte w temacie śmierci? Zapraszam do sprawdzenia…

Śmierć jest wynikiem grzechu

Śmierć nie była częścią oryginalnego planu Bożego względem człowieka. Ludzie mieli żyć wiecznie, tzn. ich życie miało nigdy się nie kończyć. Pierwsza wzmianka na temat umierania pojawia się w Bożym ostrzeżeniu skierowanym do człowieka. Prócz Boga, jego aniołów i stworzonych ludzi istniał szatan, zbuntowany przeciwko Bogu anioł, do którego przyłączyli się inni. Bóg określił test lojalności mówiąc, że przestąpienie Jego zakazu będzie śmiertelne w skutkach:

I dał Pan Bóg człowiekowi taki rozkaz: Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz. (Księga Rodzaju 2:16-17)

Apostoł Paweł, czołowy teolog i pisarz Nowego Testamentu informuje, że to grzech, czyli wystąpienie przeciwko słowu Boga, jest przyczyną naszej śmiertelności.

Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli. (List do Rzymian 5:12)

Ktoś nas oszukał

Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie, Lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło. (Księga Rodzaju 3:4-5)

Ta trywializowana, nawet przez wielu chrześcijan, historia niesie w sobie ogromnie ważną prawdę – o ważności autorytetu. Ewa sięgnęła po zakazany owoc, gdyż zaufała niewłaściwemu autorytetowi. Autorytet słowa szatana zwyciężył z autorytetem Słowa Boga. Gdyby to Słowo Boże było dla niej największym autorytetem, żylibyśmy nadal wiecznie. Ktoś jednak nas oszukał! Szatan wyraźnie zanegował Bożą opinię o tym, że w wyniku nieposłuszeństwa człowiek stanie się śmiertelny.

To zdarzenie powinno skłonić nas do refleksji nad tym, jakim autorytetem w kształtowaniu naszych opinii jest Słowo Boże?

Nieśmiertelny z natury

Pismo Święte nie pozostawia wątpliwości co do tego, że jedyną nieśmiertelną z natury istotą jest Bóg, obdarowujący życiem Stworzyciel.

(…) Król królów, Pan panów, Jedyny, który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może; jemu niech będzie cześć i moc wieczna. Amen. (1 List do Tymoteusza 6:15-16)

W przeciwieństwie do Boga, człowiek określany jest jako „śmiertelny”:

Kim jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie jak trawa? (Księga Izajasza 51:12)

Życie wieczne – dar od Boga

Lecz Pan Bóg zawołał na Adama i rzekł do niego: Gdzie jesteś? (Księga Rodzaju 3:9)

Człowiek utracił możliwość życia na wieki, czyli niekończącego się, z powodu upadku w grzech. Bóg uczynił coś, by odbudować zrujnowane relacje z człowiekiem. Nie tylko szukał człowieka, by ratować doczesną z nim społeczność, ale uczynił coś, by człowiek mógł odzyskać to, co utracił:

Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. (Ewangelia Jana 3:16)

Jezus Chrystus zaświadcza, że nieśmiertelność (niekończące się życie na wieki) jest bezsprzecznie warunkowa i zależy od postawy jaką przyjmujemy względem Niego.

„Wieczne odpoczywanie…”?

Człowiek utracił możliwość życia bez końca, Jezus Chrystus przywrócił możliwość życia na wieki tym, którzy przyjmują go jako Zbawiciela. A jednak chrześcijanie nadal umierają! Tak, umierają, ale nie na zawsze. Powszechnie śpiewana fraza na pogrzebową nutę, stoi w jawnej sprzeczności z wyraźnym przesłaniem Pisma Świętego. Jezus Chrystus powiedział:

Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego. (Ewangelia Jana 5:28)

Wyraźne wskazanie zmartwychwstania, które w tekście Nowego Testamentu pojawia się około 70 razy, wyklucza ideę „wiecznego odpoczynku” w grobie. Co więcej, Pan Jezus stwierdza jednoznacznie, że z grobów powstaną wszyscy, nie tylko Jego naśladowcy.

Śmierć, jak sen

Powszechne zmartwychwstanie nadaje inny wymiar zjawisku śmierci. W jego kontekście, biblijni pisarze nazywają śmierć „snem”, z którego każdy się obudzi.

To powiedział, a potem rzekł do nich: Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął; ale idę zbudzić go ze snu. Tedy rzekli uczniowie do niego: Panie! Jeśli zasnął, zdrów będzie. Ale Jezus mówił o jego śmierci; oni zaś myśleli, że mówił o zwykłym śnie. Wtedy to rzekł im Jezus wyraźnie: Łazarz umarł. (Ewangelia Jana 11:11-14)

Brak trzeciego wyjścia

Kontynuując myśl dotyczącą zmartwychwstania Jezus Chrystus stwierdził, że choć z grobów powstaną wszyscy, jednak nie wszyscy w tym samym celu.

I wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd. (Ewangelia Jana 5:29)

Tylko dwie grupy, nie ma trzeciej opcji!

Ciekawe jest to, że pogląd Jezusa Chrystusa na temat tego, gdzie trafiają ludzie, których życie wyróżniały dobre uczynki, był całkowicie odmienny od prezentowanego przez wielu współczesnych chrześcijan. Według Jezusa Chrystusa pobożni śpią w grobach. Wielu chrześcijan umiejscawia ich już dzisiaj w niebie, żyjących w obecności Boga, choć Pan Jezus stwierdza tak wyraźnie, że życie wieczne, to przyszłość, która łączy się z aktem zmartwychwstania.

Podobna różnica dotyczy niepobożnych. Choć wielu uważa, że trafiają oni po śmierci do piekła, gdzie męczą się za swoje niecne czyny, Jezus Chrystus oświadcza, że są oni również w grobach, z których powstaną, by stawić się przed ostatecznym sądem. Najwyraźniej Pan Bóg jest sprawiedliwszy, niż mniema wielu chrześcijan. Bóg nie wykonuje kary, bez osądzenia, wbrew poglądowi o piekle po śmierci, z jednoczesnym oczekiwaniem na Boga, który przyjdzie, by „sądzić żywych i umarłych”.

Przyjście z zapłatą

Kluczowym przesłaniem chrześcijańskiego zwiastowania jest Powtórne Przyjście Jezusa Chrystusa. Biblijne teksty świadczą o tym, że Chrystus powraca nie tylko na sąd, tzn. w celu rozpatrzenia i zawyrokowania, ale również po to, by dokonać egzekucji sądowego wyroku. Jedna z ostatnich wypowiedzi Jezusa Chrystusa zapisana w Piśmie Świętym brzmi:

Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku. (Księga Objawienia 22:12)

Również to stwierdzenie stoi w sprzeczności do idei nieba i piekła jako miejsc, w których ludzie odbierają zapłatę zaraz po śmierci. Egzekucja wyroku wiąże się z powrotem Chrystusa, wydarzeniem, które wciąż należy do przyszłości.

Umarli nie wyprzedzą żywych

Listy, będące częścią Nowego Testamentu, wychodziły naprzeciw powstającym w chrześcijańskich zborach problemom. Czytając list, jedną stronę dialogu, możemy wnioskować o powodach jego napisania. 1 List do Tesaloniczan wyraźnie sugeruje, że chrześcijanie w Tesalonikach najwyraźniej niedowierzali Chrystusowej obietnicy zmartwychwzbudzenia. Apostoł Paweł, odwołując się do autorytetu Bożego objawienia przekonuje wiernych, że żywi nie wyprzedzą umarłych w spotkaniu Chrystusa.

A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. (1 List do Tesaloniczan 4:15)

Biorąc pod uwagę dzisiejsze poglądy, Paweł przekonywałby raczej, że umarli nie wyprzedzają żywych. Najwyraźniej jednak, chrześcijanie w pierwszym wieku nie „wysyłali” swoich zmarłych do nieba, ale raczej składali ich do grobu, z którego w dniu swego powrotu miał powołać ich do życia Chrystus. Do tego momentu byli po prostu martwi.

„Wtedy”

Powszechna śmiertelność jest najlepszym dowodem na prawdziwość sprawozdania o upadku człowieka w grzech. Niezależnie od tego jak troszczymy się o nasze zdrowie, wszyscy, wcześniej czy później, umrzemy. Nasza śmiertelna natura skazuje nas na śmierć już w dniu naszego poczęcia. Przyjdzie jednak czas, gdy ten stan się zmieni.

A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie! (1 List do Koryntian 15:54)

Momentem „wtedy”, w którym śmiertelność ubiera się w nieśmiertelność, nie jest moment śmierci, w którym – rzekomo – nieśmiertelna dusza uwalnia się od śmiertelnego ciała, ale moment Powtórnego Przyjścia Jezusa Chrystusa.

Spotkanie wszechczasów

11 rozdział Listu do Hebrajczyków wymienia długą listę bohaterów wiary. Oczywiście, jest to lista nieżyjących bohaterów wiary. Niektórzy, zmarli naturalnie, inni męczeńsko. Narracja nie pozostawia cienia wątpliwości, że są to ludzie, którzy zdobyli uznanie w oczach Boga. Niestety, żaden z nich nie udał się na spotkanie z Bogiem po swojej śmierci. Ich doczesne szczątki spoczywają w ziemi w oczekiwaniu na spotkanie wszechczasów.

A wszyscy ci, choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica, Ponieważ Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego, mianowicie, aby oni nie osiągnęli celu bez nas. (List do Hebrajczyków 11:39-40)

Wierzący wszystkich czasów spotkają się razem i ze swoim Stworzycielem nie po śmierci, ale w dniu Powtórnego Przyjścia Jezusa Chrystusa!

A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy. (1 List doTesaloniczan 4:15-18)

Nie w duchu, lecz w ciele

Opisanie powyżej spotkanie nie będzie spotkaniem „duchów” (czy też „dusz”), ale cielesnych istot ludzkich.

Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni. W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. (1 List do Koryntian 15:51-52)

Choć inne źródła informacji promują ideę pośmiertnego, duchowego bytu w zaświatach, Słowo Boże mówi wyraźnie o cielesności zbawionych – powołanych do życia, bądź przemienionych – w dniu Powtórnego Przyjścia Chrystusa.

Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, Który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może. (List do Filipian 3:20-21)

Pastor Arkadiusz Bojko

Weekend Kreacjonistyczny. Ewolucja, czy stworzenie?

Animacja 01Zapraszamy na Weekend Kreacjonistyczny. W czasie trzech spotkań: w piątek, sobotę i niedzielę (23, 24 i 25 października) obejrzymy trzy programy, które skierują  wyzwanie utartym schematom myślowym w dziedzinie ewolucji, skonfrontują je z biblijnym opisem stworzenia i odwołają się do naszej odwagi, uczciwości i zdolności logicznego myślenia w kwestii odpowiedzi na najważniejsze pytania, które może sobie postawić człowiek.

Wiara czy rozum? Przeciwnicy teorii stworzenia często stawiają ją w opozycji do rozumu i nauki.

Ale czy naprawdę teoria wielkiego wybuchu, zupy kwantowej, przejścia materii nieożywionej w ożywioną, ewolucja mikrobów do postaci skomplikowanych ssaków opiera się na naukowych fundamentach? A może jest po prostu jedną z form religii, do przyjęcia której potrzeba wiary? Ogromnej wiary?!

Projekcje odbędą się przy 1755 Howard Ave, Des Plaines, IL 60018 (First Presbyterian Church). Godzina 7:30 pm

Zapraszamy!

Wstęp Wolny

Wyklady ewolucja

Zdrowie na talerzu

sobota_03– Sądzę, że w porównaniu do wielu innych środowisk, Polacy mają stosunkowo większą wiedzę na temat zdrowej żywności, a także wpływu diety na nasze zdrowie. Pomimo tego myślę, że społeczeństwo jest również do pewnego stopnia zdezorientowane. Jest to chyba wynikiem tego, że na rynku znajduje sie wiele radykalnie różnych, często sprzecznych diet, z których każda pretenduje do miana najlepszej mówi doktor Roman Pawlak z East Carolina University, który w dniach 9-11 października br. poprowadził w Chicago serię wykładów pod hasłem „Zdrowie na talerzu”.  Była to już druga wizyta doktora w Wietrznym Mieście. W tym roku prelekcje poświęcone były wpływowi diety na choroby krążenia, cukrzycę i osteoporozę.

– Jestem bardzo zadowolony z tych wykładów. Sądzę, że Polonia jak zwykle nie zawiodła, jeśli chodzi o frekwencję. Widać było naprawdę duży wpływ polonijnego radia, telewizji i serwisów internetowych, które świetnie nagłośniły wykłady. Uważam, że tegoroczne prelekcje były przynajmniej tak samo udane, jak te w roku ubiegłym. W tym roku organizatorzy zorganizowali degustacje zdrowych pokarmów, co okazało sie totalnym hitem. Trudno jest porównać jedną serię wykładów z inną, ale ta przypomniała mi serię, którą prowadziłem w Polsce. Szczególnie sobie cenię to jak wszyscy byli zaangażowani, co było bardzo widoczne między innymi w liczbie zadawanych pytań – stwierdza dr Pawlak. niedziela_02

– Trudno powiedzieć, o co ludzie pytali najczęściej. Pytań było naprawdę dużo i były one bardzo różnorodne. Generalnie zadawano bardzo praktyczne pytania i wykazywały one głębokie zainteresowanie i pragnienie wdrożenia zaprezentowanych zasad w życiedodaje.

Niektóre z pytań dotyczyły diety doktora. – Jak wspomniałem na wykładach, nie mam jakiejś własnej diety, którą promuję. Tak się składa, że badania zdecydowanie popierają  dietę roślinną w profilaktyce chorób przewlekłych, typu choroby krążenia, rak, cukrzyca, i inne. Stwierdzono na przykład, że u tych Adwentystów Dnia Siódmego, którzy są wegetarianami, odnotowuje się  największą długowieczność. Mają oni również niższe ryzyko wystąpienia chorób krążenia, niektórych rodzajów raka, cukrzycy, otyłości i innych chorób. Tego typu efekt może osiągnąć każda osoba, która zacznie stosować dietę opartą na produktach roślinnych – odpowiada R. Pawlak.

niedziela_11Tak się składa, że szczególnie w Stanach Zjednoczonych tak zwane „faith-based” albo „church-based” wykłady profilaktyczne są coraz bardziej popularne. W Polsce miałem okazję prowadzić tego typu wykłady organizowane przez Kościół Adwentystów w różnych miastach. Cieszę się, że Polski Kościół Adwentystów w Chicago również prowadzi tego typu działalność. Badania prowadzone na Adwentystach w Kalifornii wykazały, że Adwentyści, którzy stosują tzw. „adwentystyczny styl życia”, żyją najdłużej ze wszystkich badanych grup na całym świecie, o czym donosił National Geographic i Oprah Winfrey. Prowadziłem również podobne spotkania w kościołach baptystycznych w stanie North Carolina – dodaje doktor.

Organizatorami spotkań był Polski Kościół Adwentystów Dnia Siódmego i Klub Dobrego Słowa . – Jestem wdzięczny organizatorom, głównie pastorowi Arkadiuszowi Bojko, który przewodniczył komitetowi organizacyjnemu, za dobrą organizację, i za to, że mój pobyt w Chicago był bardzo przyjemny.

Kolejne wykłady doktora Romana Pawlaka zaplanowano na marzec 2010. – Organizatorzy zaprosili mnie już ponownie. Jeszcze nie dałem na to zaproszenie ostatecznej odpowiedzi, ale mam nadzieję, że uda mi się przyjechać i podzielić sie nowymi informacjami z rodakami.

Roman PawlakRoman Pawlak Ph.D, RD, jest profesorem odżywiania i dietetyki na East Carolina University w Greenville, NC. Studia doktoranckie ukończył na University of Southern Mississippi. Na swojej uczelni wykłada: Nutrition and Wellness (Dietetyka a zdrowie), Nutrition in Metabolism and Physiology (Dietetyka, metabolizm i fizjologia), Vegetarian Nutrition (Dietetyka wegetariańska) i Nutrition Science (Dietetyka w ujęciu naukowym).

Szczególnym zainteresowaniem profesora Pawlaka jest profilaktyka dietetyczna realizowana w oparciu o działalność kościołów i placówek społecznych.

Roman Pawlak jest autorem książki I Am The Lord That Heals You oraz współautorem książki Matka wegetarianka i jej dziecko.

Jest członkiem zespołu ekspertów Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetyków (American Dietetic Association) w zakresie żywienia wegetariańskiego. Zasiada w kolegiach redakcyjnych kilku profesjonalnych wydawnictw naukowych.

Badania naukowe dra Pawlaka publikowane są w amerykańskich i międzynarodowych pismach naukowych, takich jak Ethnicity and Disease, Journal of Primary Prevention czy Journal of Nutrition Education and Behavior.

Profesor prowadził wykłady w Europie, Ameryce Północnej i Południowej.

Hope Channel TV dostępny w pakietach DirectTV

Hope Channel TV

DirectTV

Oficjalna stacja telewizyjna Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, zostanie, pod koniec kwietnia, włączona do pakietu podstawowego popularnego w Stanach Zjednoczonych nadawcy telewizji satelitarnej DIRECTV.

W związku z tym, zespół Hope Channel TV przygotowuje program familijny, który ma trafić do szerszej I bardziej zróżnicowanej publiczności.

Członek zarządu Hope Chanel TV, Mark Finley stwierdza, iż umowa z DIRECTV oznacza “największy przełom medialny dla kościoła w Ameryce Północnej. Powstała w 1994 roku DIRECTV dociera obecnie poprzez dekodery do 17 milionów amerykańskich domów.

“Jesteśmy bardzo zadowoleni iż możemy rozpocząć współpracę z DIRECTV”, powiedział prezes zarządu Hope Chanel TV Brad Thorp, dodając że jest wdzięczny za otwarte przyjęcie i pozytywną współpracę podczas włączania adwentystycznej stacji do pakietu podstawowego satelitarnej sieci telewizyjnej.

Przedstawiciele adwentystycznej telewizji powiedzieli iż DIRECTV była pod wrażeniem różnorodności programowej stacji, a w szczególności jej nacisku na edukację, zdrowie oraz życie rodzinne. W najbliższej przyszłości stacja chce się koncentrować na programach, które wg słów Marka Finley’a, mogą wzmacniać poczucie wspólnoty telewidzów.

Hope Chanel TV pojawi się na kanale 368 DIRECTV, obok czołowych programów informacyjnych z jednej strony i kanałów edukacyjnych z drugiej

© Staff / Adventist News Network

Orzechy-pokarm bogów?

Badania naukowe przeprowadzone w ostatnich 20. latach pokazały, że regularne jedzenie orzechów, w tym również orzeszków ziemnych, obniża ryzyko zachorowania i śmierci wskutek chorób serca i krążenia. Dlatego ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że częste spożycie orzechów powinno być zalecane przez lekarzy, dietetyków i innych propagatorów zdrowia.

Odkrycia archeologiczne pokazały, że orzechy odgrywały bardzo ważną rolę w diecie ludzi w czasach prehistorycznych i starożytnych. Jednym z najstarszych tekstów wspominających orzechy, jest fragment z biblijnej Księgi Rodzaju. „(…) nabierzcie do swoich worów najlepszych płodów ziemi i zanieście w darze temu mężowi trochę balsamu i trochę miodu, korzeni i mirry, orzechów i migdałów” (Rodz. 43, 11). Te słowa to wskazówki patryjarchy Jakuba dla jego synów, przed podróżą do Egiptu. W innej księdze Pisma Świętego, w Pieśni nad Pieśniami, wspominany jest ogród orzechowy: „Zstąpiłem do ogrodu orzechowego, (…)” (P.n.P. 6, 11). Legenda mówi, że wspomniana w Piśmie Świętym królowa Saby, ustanowiła dekret, który określił orzeszki pistacjowe wyłącznie jako jedzenie królewskie. Według legendy, ten dekret zabraniał nawet zwykłym ludziom uprawy tych orzechów ma własne potrzeby. Król Nebukadnezar, który był budowniczym Babilonu, miał drzewa orzeszków pistacjowych zasadzone w swoich sławnych wiszących ogrodach.

W starożytnych Chinach wierzono, że orzechy laskowe były pokarmem bogów. Starożytni Grecy i Rzymianie wierzyli natomiast, że to orzechy włoskie były pokarmem bogów. Grecy nazwali orzechy włoskie „kara” (głowa), ponieważ ich wygląd odzwierciedlał kształt i wygląd ludzkiego mózgu. Ten wygląd orzechów był również źródłem popularnych wierzeń w czasach średniowiecznych, kiedy to uważano, że orzechy włoskie są lekarstwem na ból głowy.

Pod koniec XVIII wieku pastor David Zeisberger zapisał, że Indianie zbierają owoce amerykańskiego białego orzecha (hickory nut) „w wielkich ilościach”. Opisał on również procedurę zrobienia ekstraktu orzechowego i mleka orzechowego, które Indianie „używali w różnych przepisach”. Warto wspomnieć, że w okresie kolonizacji Ameryki osiedleńcy przeżyli okresy głodu, jedząc właśnie orzechy włoskie.

Znaczenie spożycia orzechów podkreśliła także Ellen G. White, jedna z najbardziej wpływowych reformatorek zdrowia XIX wieku, która napisała między innymi: „Orzechy i pokarmy z użyciem orzechów (nut foods) są coraz częściej używane w miejsce mięsa. Orzechy można spożywać z produktami zbożowymi, owocami i niektórymi warzywami korzennymi, z których można zrobić pokarm, który jest smaczny i pożywny” (E. G. White, Ministry of Healing str. 298).

Badania naukowe przeprowadzone w ostatnich 20. latach pokazały, że regularne jedzenie orzechów, w tym również orzeszków ziemnych, obniża ryzyko zachorowania i śmierci wskutek chorób serca i krążenia. Dla przykładu badanie przyprowadzone na 21.454 mężczyznach –  pracownikach służby zdrowia wykazało, że osoby, które spożywały orzechy dwa lub więcej razy w tygodniu miały o prawie 50% obniżone ryzyko nagłej śmierci wskutek ataku serca w porównaniu z tymi, którzy nigdy lub prawie nigdy nie jedli orzechów. Inne badanie przeprowadzone na uniwersytecie Loma Linda w Kalifornii na 31.208 wyznawcach Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego wykazało, że osoby, które spożywały orzechy cztery razy w tygodniu albo częściej, miały o prawie połowę niższe ryzyko śmierci wskutek choroby wieńcowej w porównaniu z osobami, które spożywały orzechy tylko raz na tydzień. Badanie wykazało, że te same osoby miały o ponad połowę niższe ryzyko ataku serca w porównaniu z osobami jedzącymi orzechy tylko raz w tygodniu.

Na podstawie innego badania, przeprowadzonego na pielęgniarkach, naukowcy oszacowali, że spożycie jednej uncji (około 30 gramów) orzechów w miejsce produktów wysokowęglowodanowych obniży ryzyko zachorowania na chorobę wieńcową o około 30 %. Natomiast zastąpienie tłuszczu nasyconego przez taką samą porcję orzechów zredukuje ryzyko choroby wieńcowej o około 45 %.

Różne badania epidemiologiczne potwierdziły pozytywny wpływ spożycia orzechów na choroby serca i krążenia. W sumie przeprowadzono kilkanaście badań, które miały na celu określenie wpływu spożycia orzechów na poziom cholesterolu we krwi. Wykazały one, że spożycie orzechów obniża poziom cholesterolu. W jednym z nich zalecono 27 osobom z wysokim cholesterolem spożywanie około 73 gramów migdałów codziennie przez miesiąc. Po tym czasie stwierdzono obniżkę tzw. złego cholesterolu (LDL cholesterol) o 9 %, co tym samym przyczyniło się do obniżenia ryzyka zachorowania na chorobę wieńcową o 18 %. Taki sam wpływ na cholesterol (obniżka o 9 %) wykazano u osób, które spożywały przeciętnie 68 gramów orzechów włoskich codziennie przez trzy tygodnie. Inne rodzaje orzechów mają podobny wpływ.

W innym badaniu naukowcy porównali wpływ spożycia orzechów macadamia, stosując dwie diety. W jednej z diet 40% kalorii dostarczano w postaci tłuszczu, z którego 20% pochodziło z orzechów macadamia. W drugiej diecie nie stosowano orzechów, była uboga w tłuszcz, a bogata w węglowodany. W eksperymencie wzięło udział 14 osób, 7 kobiet i 7 mężczyzn w wieku pomiędzy 25 a 59 lat, którzy zostali przypisani na cztery tygodnie do jednej, bądź do drugiej diety. Wyniki pokazały, że obie diety obniżyły cały cholesterol o prawie 8 % i zły cholesterol (LDL cholesterol) o prawie 11 %. Na dodatek dieta z orzechami macadamia obniżyła trójglicerydy o około 21 %, a dieta bogata w węglowodany nie miała żadnego wpływu na poziom trójglicerydów. Podsumowując, to badanie wykazało nie tylko, że orzechy obniżają poziom cholesterolu we krwi ale również, że dieta, która zawiera orzechy jest skuteczniejsza niż dieta wysokowęglowodanowa, jeśli chodzi o obniżenie ryzyka zachorowania na choroby serca i krążenia, ponieważ orzechy dodatkowo obniżają poziom trójglicerydów.

Kilka czynników wpływa na to, że orzechy obniżają ryzyko zachorowania na choroby krążenia. Badania pokazały, że orzechy obniżają stres oksydacyjny (oxidative stress; stres oksydacyjny jest podłożem wielu chorób, takich jak miażdżyca, choroba Parkinsona, choroba Alzheimera, odgrywa rolę w procesie starzenia), redukują zapalenie i polepszają funkcję śródbłonka naczyniowego (vascular endothelial function; śródbłonek naczyniowy odgrywa istotną rolę w etiologii miażdżycy).  Pomimo tego, że orzechy zawierają stosunkowo dużą ilość tłuszczu, większość z nich bogata jest w tak zwany tłuszcz jednonienasycony. Orzechy włoskie natomiast zawierają dużą ilość tłuszczów wielonienasyconych. Ponadto orzechy włoskie i orzeszki ziemne są dość bogate w kwas alfalinoleinowy (tłuszcz z grupy omega-3).

Orzechy są również bogate w białko, błonnik i niektóre mikroelementy, takie jak na przykład kwas foliowy, magnez, potas, czy miedź; są jednym z najbogatszych źródeł witaminy E. Orzechy zawierają sporą ilość fitosteroli (phytosterols) takich jak stigmasterol, campesterol, and sitosterol. Dodatkowo, orzeszki ziemne są bogate w polifenole (polyphenols) takie jak katechiny (catechins),  procyjanidy (procyanides) i przede wszystkim resveratrol. Naukowcy wykazali, że na liście 1113 badanych produktów orzechy włoskie znalazły się są na drugim miejscu pod względem działalności antyoksydantów. Badania dostarczyły dowodów, że antyoksydanty nie tylko chronią przed chorobami serca i krążenia ale również procesem starzenia się, chorobami neurologicznymi i mają działanie antynowotworowe.

Badania również wykazały, że częste spożywanie orzechów obniża ryzyko zachorowania na inne choroby przewlekłe, takie jak między innymi cukrzyca, syndrom metaboliczny (metabolic syndrome), nadciśnienie a nawet osteoporoza. Dla przykładu jedno z takich badań przeprowadzonych na kobietach pokazało, że kobiety, które spożywały orzechy przynajmniej pięć razy w tygodniu, miały o 30 % mniejsze ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 w porównaniu z tymi, które nigdy albo prawie nigdy nie jadły orzechów.

Ciekawostką może być fakt, że do niedawna wielu dietetyków uważało, że spożycie orzechów może przyczynić się do przybierania na wadze, jednak badania naukowe nie potwierdzają tych przypuszczeń. Większość badań, w których oszacowano wpływ spożycia orzechów na wagę ciała wykazało, że osoby, które spożywają najwięcej lub najczęściej orzechy, mają mniejszą wagę ciała niż osoby, które spożywają orzechy sporadycznie. W przeglądzie badań epidemiologicznych opracowanym w roku 2006 przez Food and Nutrition Australia, organizację skupiającą dyplomowanych, praktykujących dietetyków (Accredited Practising Dietitians) napisano, że „dowody epidemiologiczne sugerują, że osoby, które jedzą orzechy przynajmniej pięć razy na tydzień nie ważą więcej niż osoby, które jedzą orzechy mniej niż raz na tydzień albo nie jedzą orzechów w ogóle. Dowody wskazują również, że osoby, które często jedzą orzechy, mają niższy indeks masy ciała (Body Mass Index) w porównaniu z tymi, które nie jedzą orzechów”.

Na bazie dostępnych badań naukowych American Food and Drug Administration w roku 2003 uznało prawo producentów orzechów do używania na ich produktach etykietki informującej, iż wyniki badań naukowych sugerują, że spożycie 1.5 uncji (około 45 gramów) orzechów dziennie może obniżyć ryzyko chorób serca.

Znaczenie faktu, że częste spożycie orzechów obniża ryzyko zachorowania na wyżej wspomniane choroby leży w tym, że w wielu krajach świata (zarówno w krajach Pierwszego, Drugiego czy Trzeciego Świata) choroby krążenia i cukrzyca należą do najczęstszych przyczyn zgonów. W Stanach Zjednoczonych na przykład choroby serca powodują największą ilość zgonów, a cukrzyca znajduje się na szóstym miejscu w statystykach. Dlatego ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że częste spożycie orzechów powinno być zalecane przez lekarzy, dietetyków i innych propagatorów zdrowia. Ogólnie przyjmuje się, że każdego dnia powinno się spożywać około jednej do dwóch garści orzechów. Należy również pamiętać, że spożywanie różnorodnych orzechów przyniesie lepszy skutek, niż spożywanie tych samych orzechów. Dlatego też orzechy włoskie, migdały, orzeszki ziemne, orzechy brazylijskie, orzechy laskowe, orzechy pekanowe, nerkowce i pistacje czy orzeszki pinii (pine nuts) powinny być regularnie spożywane zarówno przez dorosłych, ludzi starszych, jak i dzieci. Orzechy można spożywać surowe, jako masła orzechowe, mleka orzechowe, w przepisach jako pasty na chleb, kotlety jarskie i w innych produktach.

Roman Pawlak, Ph.D., RD

Assistant Professor of Nutrition

East Carolina University

Tłumaczenie i korekta: Agnieszka Flakus


*Roman Pawlak Ph.D, RD, jest profesorem odżywiania i dietetyki na East Carolina University w Greenville, NC. Studia doktoranckie ukończył na University of Southern Mississippi. Na swojej uczelni wykłada: Nutrition and Wellness (Dietetyka a zdrowie), Nutrition in Metabolism and Physiology (Dietetyka, metabolizm i fizjologia), Vegetarian Nutrition (Dietetyka wegetariańska) i Nutrition Science (Dietetyka w ujęciu naukowym).

Szczególnym zainteresowaniem profesora Pawlaka jest profilaktyka dietetyczna realizowana w oparciu o działalność kościołów i placówek społecznych.

Roman Pawlak jest autorem książki „I am the Lord that heals you”, oraz współautorem książki „Matka wegetarianka i jej dziecko”.

Badania naukowe dra Pawlaka opublikowane są w amerykańskich i międzynarodowych pismach naukowych takich jak Ethnicity and Disease, Journal of Primary Prevention czy Journal of Nutrition Education and Behavior.

Źródła:

Kris-Etherton PM, Hu FB, Ros E, Sabaté J, The role of tree nuts and peanuts in the prevention of coronary heart disease: multiple potential mechanisms, J Nutr, 2008, 138, 1746S-1751

Jenkins, DJ, Kendall, CW, Marchie, A, et al. Dose response of almonds on coronary heart disease risk factors: blood lipids, oxidized low-density lipoproteins, lipoprotein (a), homocysteine, and pulmonary nitric oxide. Circulation 2002; 106:1327-1332.

Albert, CM, Gaziano, JM, Willett, WC, Manson, JE. Nut consumption and decreased risk of sudden cardiac death in the physicians’ health study. Archives of Internal Medicine, 2002; 162:1382-1387.

Davis, L, Stonehouse, W, Loots, DT, Mukuddem-Petersen, J, van der Westhuizer, FH, Hanekom, SM, Jerling, JC. The effects of high walnut and cashew nut diets on the antioxidant status of subjects with metabolic subjects. European Journal of Nutrition, 2007; 46:155-164.

Mukuddem-Peterson, J, Stonehouse, W, Jerling, JC, Hanekom, SM, Whiter, Z. Effects of a high walnut and high cashew nut diet on selected markers of the metabolic syndrome: a controlled feeding trial. British Journal of Nutrition, 2007; 97:1144-1153.

Jiang, R, Manson, JE, Stampfer, MJ, Liu, S, Willett, WC, Hu, FB. Nut and peanut butter consumption and risk of type 2 diabetes in women. Journal of the American Medical Association, 2002; 288:2554-2560.

Bes-Rastrollo, M, Sabate, J, Gomez-Gracia, E, Alonso, A, Martinez, JA, Martinez-Gonzalez, MA. Nut consumption and weight gain in a Mediterranean cohort: the SUN study. Obesity 2007; 15:107-116.

Sabaté J. Invited Commentary, Nut consumption and change in weight: the weight of the evidence, British Journal of Nutrition , 2007, 98, 456-457.

Processing Hickory Nuts for Use As A Staple Food Source http://www.burntmud.com/hickorynuts.htm

Ferrari CK. Functional foods, herbs and nutraceuticals: towards biochemical mechanisms of healthy aging. Biogerontology, 2004;5(5):275-89.

Halvorsen BL, Carlsen MH, Phillips KM, Bøhn SK, Holte K, Jacobs DR, Blomhoff R. Content of redox-active compounds (ie, antioxidants) in foods consumed in the United States. American Journal of Clinical Nutrition, 2006 Jul;84(1):95-135

Food and Nutrition Australia. The role of nuts in weight management. http://www.nutsforlife.com.au/index.php?option=com_docman&task=cat_view&gid=107&Itemid=118

Dieta a choroby krążenia

W Stanach Zjednoczonych co 26 sekund ktoś doznaje ataku serca, a co minutę ktoś umiera z jego powodu. Choroby serca są jeszcze większym problemem w niektórych krajach pokomunistycznych, takich jak Polska, gdzie 38 % wszystkich zgonów jest spowodowane chorobami serca. 28 września na całym świecie obchodzony jest Dzień Serca.

Choroby sercowo-naczyniowe,  jak np. zawał serca, choroba wieńcowa, miażdżyca, czy zastoinowa niewydolność serca, są najczęstszą przyczyną zgonów w większości krajów rozwiniętych (takich jak Stany Zjednoczone). W roku 2005 w USA prawie 81 milionów ludzi chorowało na przynajmniej jedną z nich. Choroby serca w USA są odpowiedzialne za około 30% wszystkich zgonów. Tuż za nimi znajdują się choroby nowotworowe,  które są drugą co do częstotliwości przyczyną śmierci, odpowiedzialną za około 22% wszystkich zgonów.

Choroba wieńcowa jest najczęstszą przyczyną zgonów wśród wszystkich chorób sercowo-naczyniowych (53%). W Stanach Zjednoczonych co 26 sekund ktoś doznaje ataku serca, a co minutę ktoś umiera z jego powodu. Choroby serca są jeszcze większym problemem w niektórych krajach pokomunistycznych, takich jak Polska, gdzie 38 procent wszystkich zgonów jest spowodowane chorobami serca.

Jest wiele czynników, które mają wpływ na choroby serca i naczyń krwionośnych.  Dzieli się je na te, które można i te, których nie można modyfikować. Do tych ostatnich należą między innymi: wiek, płeć i pochodzenie etniczne. Czynnniki modyfikowalne to między innymi poziom chelesterolu we krwi, palenie papierosów, dieta, stres, nadużywanie alkoholu, siedzący tryb życia i nadwaga. Ponadto do czynników modyfikowalnych zalicza się również niektóre choroby zwiększające ryzyko chorób serca, takie jak nadciśnienie czy cukrzyca. Według American Heart Association czynniki modyfikowalne odpowiedzialne są za ponad  90% ryzyka zawału serca. Wśród nich najważniejszym jest poziom cholesterolu; jest on odpowiedzialny za około 50% ryzyka. Poziom cholesterolu we krwi generalnie dzieli się na: wysoki (≥ 240mg/dl), podwyższony (między 200 a 239mg/dl) i pożądany (< 200mg/dl). Należy jednak podkreślić, że wyniki badania znanego jako Framingham Study wykazały, że około 35% osób, które miały zawał serca miały poziom cholesterolu niższy niż 200mg/dl. To samo badanie wykazało także, że osoby z poziomem cholesterolu poniżej 140mg/dl nie miały nigdy zawału serca. Dlatego na bazie tego badania wielu propagatorów zdrowia zaleca jako idealny w profilaktyce chorób krążenia poziom cholesterolu 140mg/dl lub niższy.

American Heart Association zaleca zdrową dietę i zdrowy styl życia jako najlepszą broń do walki z chorobami sercowo-naczyniowymi. W latach 1950.i 1960. przeprowadzono jedne z pierwszych badań epidemiologicznych, których celem było porównanie zachorowania na chorobę wieńcową w siedmiu krajach świata: Grecji, Finlandii, Holandii, Japonii, Jugosławii, Stanach Zjednoczonych i  we Włoszech i oszacowanie wpływu diety na stopień wystąpienia tej choroby. To badanie pokazało, w grupie największego ryzyka zapadnięcia na chorobę wieńcową byli mieszkańcy Finlandii i Stanów Zjednoczonych, a najmniejszego – obywatele Japonii i Grecji. Fakt, że Japończycy byli mniej podatni na tę chorobę przypisano temu, że spożywają oni dietę, która zawierała stosunkowo mało tłuszczu, a szczególnie tłuszczu nasyconego. Tradycyjna dieta Japończyków dostarcza tylko około 15% kalorii z tłuszczów. Finowie, którzy mieli największy stopień zachorowalności na chorobę wieńcową, spożywali 38% kalorii w postaci tłuszczów. Ponadto 24% wszystkich kalorii spożywanych przez Finów pochodziło z tłuszczu nasyconego.

Jednym z najciekawszych wyników tego badania był fakt, że Grecy konsumowali mniej więcej tyle same kalorii z tłuszczów co Finowie. Jednakże, większość tłuszczów spożywanych przez Greków, to były tłuszcze jedno albo wielonienasycone. Mówiąc praktycznie, dieta Finów obfitowała w mięso, produkty mięsne i produkty pochodzenia zwierzęcego (szczególnie nabiał). Natomiast Grecy spożywali stosunkowo dużą ilość oliwek, oliwy z oliwek, orzechów, produktów zbożowych z pełnego przemiału i innych produktów roślinnych. Poza tym, zarówno Japończycy jak i Grecy, w przeciwieństwie do Finów i Amerykanów, spożywali znacznie więcej owoców, warzyw i produktów strączkowych.

Ostatnie kilkadziesiąt lat badań na temat wpływu diety na choroby serca i naczyń krwionośnych pokazało bez żadnych wątpliwości, że dieta obfita w produkty roślinne zawiera obfitość różnorodnych składników odżywczych, takich jak witaminy, sole mineralne, związki fitochemiczne, błonnik, czy tłuszcze nienasycone, które zapobiegają rozwojowi chorób sercowo-naczyniowych. Natomiast dieta obfita w mięso i produkty zwierzęce zawiera składniki, takie jak tłuszcze nasycone, cholesterol i niektóre aminokwasy, które sprzyjają rozwojowi tych chorób. Najnowsze badania pokazały również, że spożycie tłuszczy typu trans podnosi ryzyko zapadnięcia na choroby krążenia w jeszcze większym stopniu niż tłuszcz nasycony.  Dla przykładu, badania epidemiologiczne w Polsce wykazały stały wzrost zachorowania na choroby krążenia w okresie od początku lat 1960. aż do roku 1990. Od tego czasu procent zgonów wskutek tych chorób zaczął spadać. W porównaniu z rokiem 1990, w 1999 r. zanotowano dramatyczny spadek zgonów wskutek tych chorób: 17% u kobiet i 19% u mężczyzn. W tym samym czasie zanotowano obniżenie spożycia tłuszczów nasyconych o około 7% dziennie, a jednocześnie zanotowano wzrost spożywania owoców z 2.8 kg na osobę w roku 1990 do 10.4 kg na osobę w roku 1999. Podobne wyniki wykazało badanie znane jako NHANES, przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych. U osób spożywających owoce i warzywa 3 razy dziennie w porównaniu z tymi, które spożywały je mniej niż raz na dzień odnotowano o 42% mniejsze ryzyko śmierci wskutek wylewu i o 24% mniejsze ryzyko śmierci wskutek niedokrwistości serca.

Badanie znane jako Iowa Women’s Health Study wykazało z kolei, że kobiety, które spożywały między 10.5 do 18 porcji zboża razowego na tydzień miały o 55% mniejsze ryzyko śmierci wskutek chorób serca w porównaniu z tymi, które spożywały mniej niż 3 porcje. Wyniki tego badania zostały potwierdzone w badaniu znanym jako Nurses Health Study, w którym osoby spożywające około 3 porcji zbóż razowych dziennie miały o 51% niższe ryzyko zapadnięcia na chorobę wieńcową w porównaniu do osób, które wcale albo prawie wcale nie spożywały razowych produktów zbożowych.

W ostatnich kilkunastu latach przeprowadzono również szereg badań, które wykazały wpływ spożycia orzechów na choroby krążenia. Analiza danych z trzech różnych badań wykazała, że osoby, które spożywają orzechy przynajmniej pięć razy w tygodniu mają o 34% mniejsze ryzyko chorób serca niż osoby, które spożywają je sporadycznie. Na bazie tego i kilkunastu innych badań amerykańska agencja rządowa Food and Drug Administration stwierdziła, że dowody badań naukowych sugerują, iż spożycie 1.5 uncji (około garści) orzechów dziennie może obniżyć ryzyko chorób krążenia.

Według badania przeprowadzonego przez badaczy z uniwersytetu Harvard, osoby spożywające zaledwie 1.8 porcji mięsa dziennie miały o 60% wyższe ryzyko zapadnięcia na chorobę wieńcową, w porównaniu z osobami spożywającymi mniej niż pół porcji. Wyniki badania znanego jako CORA Study mogą służyć za podsumowanie wpływu diety na choroby serca. To badanie wykazało, że wzrost spożywania mięsa albo kiełbasy o 100 gramów dziennie podnosi ryzyko zachorowania na chorobę wieńcową o 100%, natomiast wzrost spożycia owoców i warzyw o 100 gramów obniża ryzyko zachorowania na te chorobę o 30%.

Jak wspomniałem wcześniej, poziom cholesterolu we krwi ma największy wpływ na ryzyko zawału serca. Według National Cholesterol Education Program (NCEP) i American Heart Association (AHA) dieta jest preferowaną metodą obniżenia cholesterolu w profilaktyce chorób serca. Badania wykazały, że dzienne spożycie jednej miseczki owsianki lub gotowanej fasoli może obniżyć poziom cholesterolu aż do 20% w okresie zaledwie 3 tygodni. Badanie opublikowane w żurnalu American Journal of Clinical Nutrition pokazało, że spożycie dwóch garści migdałów albo orzechów włoskich może obniżyć LDL cholesterol („zły cholesterol”) o około 10%. Badanie znane pod nazwą Family Heart Study wykazało, że im większe spożycie owoców i warzyw, tym niższy poziom LDL cholesterolu.

Badania wykazały również, że tłuszcz nasycony i tłuszcze typu trans podwyższają poziom cholesterolu. Najbogatsze źródła tłuszczów nasyconych w diecie ludzi mieszkających w krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Polska to mięso, przetwory mięsne, nabiał i jajka. W Stanach Zjednoczonych dla przykładu, mięso i przetwory wieprzowe, wołowe i drób dostarczają około 40% wszystkich tłuszczow nasyconych. Na drugim miejscu znajdują się tłuszcze w postaci masła, smalcu i innych surowców dodawanych do dań i przepisów. Na trzecim miejscu znajduje się mleko i nabiał. Te trzy grupy pokarmów w diecie przeciętnego Amerykanina dostarczają około 95% wszystkich tłuszczów nasyconych. Tłuszcze typu trans znajdują sie przede wszystkim w produktach takich jak ciasta, ciasteczka, krakersy, cukierki, chipsy ziemniaczane, frytki i margaryna.

Jednym z czynników, który ma wpływ na poziom cholesterolu jest błonnik. Znajduje się on tylko w produktach roślinnych, takich jak zboża, owoce, warzywa, orzechy czy nasiona.  Można go podzielić na dwa rodzaje: rozpuszczalny (zmieniający się w żel) i nierozpuszczalny w wodzie. Szczególnie ważnym w zapobieganiu chorobom serca i naczyń krwionośnych jest błonnik rozpuszczalny w wodzie, ponieważ ma on właściwości obniżające cholesterol we krwi, oraz co za tym idzie zmniejszenie ryzyka zawału serca i innych chorób sercowo-naczyniowych. American Dietetic Association zaleca spożycie 25 gramów błonnika dziennie przez kobiety i 38 gramów przez mężczyzn. Niestety większość osób spożywa zdecydowanie za mało błonnika w diecie (kobiety spożywają przęcietnie tylko około 14 gramów, a mężczyźni tylko 17 gramów błonnika). Wyniki jednego z doświadczeń, które zbadało wpływ błonnika na poziom cholesterolu we krwi pokazało, że osoby spożywające około 30 gramów błonnika dziennie miały o 12.5% nizszy poziom LDL cholesterolu (zły cholesterol) we krwi w porównaniu do osób, które spożywały tylko około 10 gramów błonnika. Inne badanie, którego celem było zmierzenie wpływu błonnika z nasion psyllium na poziom cholesterolu we krwi pokazało, że dodanie około 10 gramów błonnika psyllium do diety, spowodowało obniżenie cholesterolu o około 15%, co przyczyniło się do obniżenia ryzyka zapadnięcia chorowania na choroby serca o 30%.

Biała mąka zawiera tylko około 20% błonnika w porównaniu z mąka razowa. Owoce takie jak banan, jabłko, czy gruszka zawierają 2 do 4 gramów błonnika w zależności od wielkości owocu. Około 6 do 8 gramów błonnika znajduje się w 100 gramach większości fasoli. Garść orzechów zawiera około 3 gramów błonnika. Dlatego, aby zwiekszyć spożycie błonnika należy unikać spożywania produktów rafinowanych i dostarczać organizmowi dostateczną ilość owoców, warzyw, pieczywa razowego, nasion i orzechów.

W Stanach Zjednoczonych co trzecia kobieta i co drugi mężczyzna po 40. roku życia jest narażony na zapadnięcie na choroby serca. W Polsce choroby serca są jeszcze większym problemem. Dieta profilaktyczna, zapobiegająca rozwojowi chorób serca i naczyń krwionośnych,  jak również pomagająca w odwróceniu już rozwiniętej choroby serca, oparta jest na kilku prostych zaleceniach. Każdy Polak w celu obniżenia ryzyka zawału serca lub wystąpienia innych chorób krążenia powinien zwiększyć spożycie produktów roślinnych takich jak  pieczywo z pełnego przemiału (razowe) i płatki śniadaniowe, owoce i warzywa, warzywa strączkowe, orzechy i pestki, i w tym samym czasie obniżyć spożycie mięsa, produktów mięsnych i produktów zwierzęcych.

Roman Pawlak, Ph.D., RD

Assistant Professor of Nutrition

East Carolina University

Współpraca: Agnieszka Flakus

Źródła:

Abbey et al., Partial replacement of saturated fatty acids with almonds or walnuts lowers total plasma cholesterol and low-density-lipoprotein cholesterol. American Journal of Clinical Nutrition, 1994;59:995-999.

American Heart Association and American Stroke Association. Heart disease and stroke statistics. http://www.americanheart.org/presenter.jhtml?identifier=1928

American Heart Association, American Stroke Association. (2006). Heart Disease and Stroke statistics – Update 2006.

Bazzano et al., Fruit and vegetable intake and risk of cardiovascular disease in US adults: the first National Health and Nutrition Examination Survey Epidemiologic Follow-up Study. American Journal of Clinical Nutrition, 2002;76(1), 93-99.

Fraser G.E. A possible protective effect of nut consumption on risk of coronary heart disease. Archives of Internal Medicine, 1992;152:1416-1424.

Fung T.T. et al. Dietary patterns and the risk of coronary heart disease in women. Archives of Internal Medicine, 2001;161:1857-1862.

Hyson D. Produce for Better Health Foundation. The health benefits of fruits and vegetables. A scientific for health professionals. http://www.5aday.org/pdfs/research/health_benefits.pdf

Jacobs et al., Whole-grain intake may reduce the risk of ischemic heart disease death in postmenopausal women: the Iowa Women’s Health Study. American Journal of Clinical Nutrition, 1998,68:248-257.

Liu et al., Whole-grain consumption and risk of coronary heart disease: results from the Nurses’ Health Study. American Journal of Clinical Nutrition, 1999,70(3);412-419.

National Heart, Lung and Blood Institute. National cholesterol education program. http://www.nhlbi.nih.gov/about/ncep/index.htm.

Verschuren et al., Serum Total Cholesterol and Long-term Coronary Heart Disease Mortality in Different Cultures. Journal of the American Medical Association, 1995;274:131-136.

Windler E. Nutrition is a powerful independent risk factor for coronary heart disease in women-The CORA Study: a population-based case-control study. European Journal of Clinical Nutrition, 2005;59:1201-1207.

Zatonski W.A. and Willett W. Changes in dietary fat and declining coronary heart disease in Poland: population based study. British Medical Journal, 2005;331;187-188.

Zatonski W.A. et al. Ecological study of reasons for sharp decline in mortality from ischaemic heart disease in Poland since 1991. British Medical Journal, 1998;316;1047-1051.

Xu J. et al. Dietary fat intake and risk of coronary heart disease: the Strong Heart Study. American Journal of Clinical Nutrition, 2006;84:894 -902.