Camp Wakonda 2011

Tak jak w poprzednich latach członkowie naszego zboru uczestniczyli w rodzinnym campie, organizowanym na terenie Camp Wakonda, w Oxford w stanie Wisconsin. Podobne
ośrodki mają wszystkie konferencje Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w U.S.A.

Za wyjątkiem kierownika campu pastora Grega Tylora, kierownika młodzieży zatrudnionego przez Wisconsin Conference i kilku innych osób, cały program i funkcjonowanie campu zabezpieczone jest przez młodzież z adwentystycznych szkół średnich i wyższych. Jej duchowa postawa, profesjonalizm, zaangażowanie i kreatywność, czynią z tego wydarzenia doświadczenie, do którego chce się powracać w kolejnym roku.

pastor Arkadiusz Bojko

Wiecej zdjęć:

Foto Blog 009

Jezioro Galilejskie w okolicy Kapernaum (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Jezioro Galilejskie (zwane też Morzem Tyberiadzkim) położone 212 m poniżej poziomu morza jest największym zbiornikiem słodkiej wody na terenie Izraela. Zasilane od północy wodami Jordanu znane jest od czasów biblijnych jako obfitujące w ryby, szczególnie w okolicy Betsaidy, gdzie rzeka wpada do jeziora.

Jest to dość duży zbiornik wodny 21 km z północy na południe i 9 km ze wschodu na zachód maksymalna głębokość 43 metry. Ukształtowanie terenu – duża różnica poziomów tafli jeziora i otaczającego je lądu wpływa na powstawanie gwałtownych burz z silnie wiejącymi wiatrami. Właśnie z taką burzą spotkali się uczniowie i Jezus płynący łodzią po jeziorze.

Choć Jezus Chrystus urodził się w Nazaret, położone nad brzegami jeziora Kapernaum stało się Jego miastem. Nad Jeziorem Genezaret Jezus powołuje swoich uczniów, to w tych okolicach dokonuje cudownego rozmnożenia chleba. To tu spotyka się z uczniami po swoim zmartwychwstaniu i na nowo powołuje apostoła Piotra.

W okolicach jeziora są też zabytki najnowszej historii Izraela. W 1909 roku nad brzegami jeziora założono pierwszy kibuc (rodzaj gospodarstwa spółdzielczego) – Degania. Przy jego bramie stoi czołg upamiętniający wydarzenia wojny roku 1948, kiedy pracownicy kibucu samodzielnie zatrzymali tu całą syryjską kolumnę pancerną.

Pastor Arkadiusz Bojko

Foto Blog 008

Ruiny świątyni bóstwa Pan w Cezarei Filipowej (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Cezarea Filipowa była wysuniętym najdalej na północ miejscem działalności Jezusa Chrystusa. Choć tereny te leżą na obszarze Izraela, w starożytności zostały mocno spoganizowane. Podboje Aleksandra Wielkiego sprowadziły tu Greków. Urzeczeni pięknem okolicy, w szczególności grotą ze znajdującym się w niej źródłem, uświęcili to miejsce, dedykując je bóstwu Pan – opiekunowi lasów i pasterzy. Stąd wzięła się nazwa Panias, którą arabowie, mający trudność z wymową pierwszej zgłoski, zamienili na Banias funkcjonujące do dzisiaj.

Pod koniec I w. przed Chrystusem Rzymianie dołączyli Panias do dominium Heroda Wielkiego, który w dowód wdzięczności wybudował nieopodal źródła świątynię ku czci Cezara Augusta. Syn Heroda Wielkiego, Filip uczynił Panias swoją siedzibą nazywając je Cazareą Filipową (w odróżnieniu od Cezarei Nadmorskiej). Agrypa II rozbudował Cazareę, zmieniając jej nazwę na Nerodiada, ku czci Nerona. W 67 roku gościł tu przez dwadzieścia dni Wespazjan, naczelny wódz
wojsk rzymskich tłumiących powstanie w Judei, wraz ze swoim synem Tytusem, który prawdopodobnie tutaj nawiązał romans z siostrą Agrypy II, Bereniką. Pogańskie świątynie w Cezarei funkcjonowały aż do VI w.

W tej właśnie okolicy, charakteryzującej się żywą, zieloną roślinnością, szemrzącymi strumieniami, wodospadami i górującym ponad okolicą masywem skalnym, Jezus Chrystus zadał swoim uczniom najważniejsze pytanie: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”

Choć dużo późniejsza interpretacja nadała dalszym słowom Jezusa Chrystusa znaczenie, które stało się teologicznym usprawiedliwieniem dla monarchicznego systemu papieskiego, miejsce wypowiedzi, użyte w niej słowa, ich kontekst w odniesieniu do znanej apostołom nauki Starego Testamentu, wskazują na zupełnie inną intencję prowadzonej rozmowy. To właśnie w sąsiedztwie wyniosłego, widocznego z daleka masywu skalnego znajdującego się w Cezarei, czego nie omieszkali zauważyć autorzy ewangelii sprawozdający to zdarzenie, Jezus Chrystus mówi o zamiarze zbudowania Swego kościoła na czymś trwałym, na Opoce (gr. Petra). Piotr (gr. Petros), to co najwyżej odłamek skalny, kamień, natomiast tożsamość Jezusa Chrystusa, którą wyznaje Piotr, to Skała, która przetrwa wieki.

Po wielu latach, apostoł Piotr, któremu nigdy nie przyświecał status, jaki posiedli w przyszłości rzymscy papieże, napisał: „Przystąpcie do niego, do kamienia żywego (…)”. W swojej wypowiedzi Piotr kieruje uwagę czytelników na Jezusa Chrystusa, nawiązując do słów proroka Izajasza, który w innym miejscu swojej księgi zacytował pytanie samego Stwórcy: „(…) Czy jest Bóg oprócz mnie? Nie, nie ma innej opoki, nie znam żadnej” (Księga Izajasza 44:8).

„Opoka” to synonim, który Bóg odnosi wyłącznie do siebie. A skoro On nie zna innej, nie szukajmy jej i my. Budujmy na tym, co trwałe i niewzruszone. Budujmy na Jezusie Chrystusie.

Pastor Arkadiusz Bojko

Foto Blog 007

Ruiny Cezarei Nadmorskiej widziane z rzymskiego teatru (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Cezarea Nadmorska (w odróżnieniu od Cezarei Filipowej znajdującej się na północy Galilei) zawdzięczała swoją świetność Herodowi Wielkiemu, który w czasie swojej największej potęgi w latach 29-22 przed Chrystusem rozbudował śródziemnomorski starożytny fenicki port w miejscowości Wieża Stratosa, dedykując miasto Cezarowi Augustowi. Józef Flawiusz opisał Cezareę w „Wojnie Żydowskiej”, ale do niedawna wielu naukowców uważało jego opis za mocno przesadzony. Prowadzone na terenie Cezarei prace archeologiczne, na lądzie i podwodne, dowiodły w ostatnich latach dokładności opisu Flawiusza.

Odwiedzając dzisiaj Cezarejski Park Narodowy możemy zobaczyć znajdujące się pod wodą ruiny portu oraz pozostałości pałacu Heroda Wielkiego, rzymski teatr na cztery tysiące miejsc, pozostałości hipodromu (stadion do wyścigów rydwanów), jednego z największych w Cesarstwie Rzymskim, akwedukt doprowadzający do Cezarei wodę z odległej o ok. 17 km Góry Karmel, amfiteatr, resztki murów miasta z czasów Heroda, bizantyjskich i okresu Wypraw Krzyżowych.

Cezarea jest miejscem, w którym rozgrywało się szereg wydarzeń związanych z historią biblijną. Do Cezarei udał się ewangelista Filip po spotkaniu z eunuchem królowej etiopskiej. Z Cezarei został wyprawiony do Tarsu nawrócony Saul. W Cezarei mieszkał setnik Korneliusz, którego odwiedził apostoł Piotr. Po swoim cudownym uwolnieniu z więzienia apostoł Piotr udał się właśnie do Cezarei. Tam też zaprowadzono uwięzionego w Jerozolimie apostoła Pawła, gdy okazało się, że Żydzi planują zamach na jego życie. To tu złożył on świadectwo swojego nawrócenia przed namiestnikami rzymskimi oraz królem Agrypą.

Cezarea, niegdyś tętniący ośrodek administracyjny i handlowy, sprawia dzisiaj wrażenie opustoszałej. Żaden statek nie wypływa ze spoczywającego na dnie morskim portu. W zrujnowanym pałacu władcy nikt nie podejmuje dostojnych gości. Nie słychać rżenia koni w hipodromie, ani głosu aktorów na deskach rzymskiego teatru. Jest jednak coś, co wciąż żyje! Wypowiedziane tutaj słowa Apostoła Pawła broniącego swojej sprawy przed rzymskim i żydowskim władcą opuściły za sprawą portu w Cezarei teren małego judejskiego państewka, by potem, za pośrednictwem setek innych portów, rozprzestrzenić się dosłownie na cały świat.

Jakież byłoby zdziwienie namiestnika Festusa i króla Agrypy, gdyby dowiedzieli się, że w około dwa tysiące lat po przesłuchaniu apostoła Pawła pastor Gordon Fraser z Goshen Seventh-day Adventist Church w Chicago zaśpiewa na scenie cezarejskiego teatru pieśń ku chwale Jezusa Chrystusa…!

Cezarea dostarcza nam ważnej lekcji. Sława i bogactwo budowane drogą kompromisu Bożej Prawdy są nietrwałe. Choć błyszczą i zachwycają przez jakiś czas, zmarnieją bezpowrotnie. Boża Prawda zwycięży! Więzy, których nie wstydził się Paweł i szaleństwo, które mu przypisywano, odniosą ostateczny tryumf!

Paweł nie szalał. Nie szalejmy i my inwestując życie w to, co chwilowe…

pastor Arkadiusz Bojko

 

Foto Blog 006

Kubbet es-Sachra, znany też jako Kopuła na Skale, widziany od strony południowej (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Kiedy mówimy o Świątyni Jerozolimskiej musimy pamiętać, że na przestrzeni około tysiąca lat stały w tym miejscu kolejno trzy budynki. Pierwszy; to Świątynia Salomona, będąca odzwierciedleniem złotego wieku monarchii izraelskiej. Została zburzona w czasie trzeciego najazdu Babilończyków w roku 586 przed Chrystusem. Po powrocie z niewoli babilońskiej Żydzi odbudowali świątynię pod kierownictwem Zorobabela i przy wsparciu perskiego króla Cyrusa. Herod Wielki w I w. p.n.e. dokonał gruntownej przebudowy i rozbudowy Świątyni Zorobabela, doprowadzając ją do wielkiej świetności. Zgodnie z przepowiednią Jezusa Chrystusa, świątynia, która była jednocześnie fortecą, została zdobyta i zburzona czasie I Wojny Żydowskiej w roku 70. Miary zniszczeń dopełnił po stłumieniu II Wojny Żydowskiej w roku 135 cesarz Hadrian, wznosząc na gruzach Jerozolimy rzymskie miasto Aelia Capitolina, do którego Żydzi nie mieli wstępu. Pod koniec VII w. na miejscu, na którym stała kiedyś świątynia kalif Abd el-Malik wybudował stojącą do dziś świątynię.

Tak jak za czasów Jezusa Chrystusa odwiedzających świątynię pogan ostrzegał napis, zabraniający im wejścia poza tzw. Dziedziniec Pogan, dzisiaj, tablica podobnej treści autorstwa Głównego Rabina Jerozolimy, przestrzega Żydów przed wchodzeniem na teren tzw. Haram esz-Szerif – rozległego placu, na którym kiedyś stała świątynia. Powód? Nie wiadomo gdzie dokładnie znajdowało się najświętsze pomieszczenie świątyni. Aby go nie zbezcześcić, Żydzi nie wchodzą na plac wcale.

Miejsce, które zajmowała kiedyś Świątynia Jerozolimska jest dzisiaj trzecim co do świętości miejscem świata muzułmańskiego.

pastor Arkadiusz Bojko

Foto Blog 005

Pustynia w okolicach Morza Martwego (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Każdy odwiedzający Palestynę stwierdzi, że pustynia jest najbardziej charakterystycznym elementem tamtejszego krajobrazu. W przeciwieństwie do wielkich starożytnych cywilizacji Mezopotamii i Egiptu, które wyrosły na brzegach wielkich rzek, przez tereny Izraela nie płynie żadna wielka rzeka.

Element pustyni pojawia się w wielu historiach Biblijnych. Mojżesz, po zabiciu Egipcjanina chroni się przed gniewem faraona na pustyni, gdzie spotyka Boga. Naród Izraelski doświadcza trudów pustynnego życia zanim przekroczy granice Kanaanu. Dawid spędza swoją młodość pasąc owce na pustynnych terenach wokół Betlejem i ucieka na pustynię En Gedi przed szaleńczym Saulem. Jan Chrzciciel rozpoczyna swoją misję na pustyni. Na pustynię odchodzi po swoim chrzcie Jezus Chrystus spędzając czterdzieści dni w odosobnieniu, zanim rozpocznie swoją publiczną misję. Również na pustynię udaję się po swoim nawróceniu Saul z Tarsu, aby po trzech latach dać się poznać jako Apostoł Paweł.

Zatem w Biblii, pustynia to nie tylko element geograficznego krajobrazu, ale również elementem krajobrazu duchowego. To miejsce, w którym objawia się i kształtowany jest charakter, podejmowane są ważne decyzje, gdzie człowiek uczy się polegania na Bogu, a nie na własnych siłach. Na pustyni jesteśmy w stanie usłyszeć rzeczy, których nie słyszeliśmy nigdy wcześniej i poznać prawdę o tym, co znajduje się w głębi naszej własnej duszy.

Wszystkie biblijne sprawozdania dotyczące pustyni uczą nas prawdy o tym, że jesteśmy najbliżej Boga i najlepiej słyszymy Jego głos, gdy pozostawimy w tyle zgiełk i zatłoczenie codziennego życia. To, co potrzebne jest najbardziej, by spotykać Boga w naszym codziennym życiu, to nie gadżety współczesności, ale spokój przestrzeni i czasu oddzielonych na spotkanie wyłącznie z Nim. Aby to mieć nie musisz jechać do Izraela, możesz zacząć tu i teraz.

pastor Arkadiusz Bojko

Foto Blog 004

Masada – widok na Morze Martwe ze szczytu twierdzy (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

W czasie czterdziestodniowego postu na pustyni szatan zaproponował Jezusowi Chrystusowi panowanie nad ziemskimi królestwami. Chrystus nie tylko odrzucił tę ofertę w tamtym momencie, ale przez cały okres swojej misji konsekwentnie realizował zasadę rozdziału misji zbawienia i polityki. Rozdział ten realizował na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, sam nie aspirował do pozycji ziemskiego króla, nawet wówczas, gdy tłumy chciały mu to zaproponować, po drugie, nie angażował ani siebie, ani swoich naśladowców do demontowania istniejącego systemu politycznego. Sprawozdania ewangeliczne wskazują, że nie tylko Szymon Zelota (Zeloci, to zbrojne podziemie żydowskie dążące do wypędzenia Rzymian z Palestyny) będący w gronie dwunastu apostołów, ale również inni spodziewali się po Jezusie narodowej rewolty przeciw Rzymianom. Stojąc przed Piłatem Jezus Chrystus potwierdził: „…Królestwo moje nie jest z tego świata (…)”.  A gdyby było?
Rola naśladowców Chrystusa, zamiast przynieść owoc w postaci dotarcia Ewangelii do każdego zakątka ziemi, zakończyłaby się prawdopodobnie w roku 73 n.e., wraz z upadkiem Twierdzy Masada.

Skalne, odizolowane wzgórze, wznoszące się około 440 m ponad zachodni brzeg Morza Martwego, zostało ufortyfikowane już w I, a może nawet w II w. p.n.e. Po dojściu do władzy Herod Wielki uzupełnił zabudowania twierdzy o dwa luksusowe kompleksy pałacowe, łaźnię, synagogę, magazyny żywności oraz system akweduktów i cystern zapewniający zapasy wody w przypadku oblężenia. Miejsce było tak trudne do zdobycia, że obwarowani w niej Zeloci, w liczbie mniejszej niż jeden tysiąc, bronili się ponad dwa lata odpierając ataki ok. 10 tys. rzymskich legionistów. Ze względu na niedostępność terenu jedynym sposobem na wdarcie się poza mury było usypanie wielkiej rampy, po której wtoczono na sam szczyt machiny oblężnicze. Kiedy w 73 r. n.e. mury Masady runęły, Rzymianie nie znaleźli wewnątrz nikogo żywego. Józef Flawiusz sprawozdaje, że każdy mężczyzna był odpowiedzialny za zabicie najpierw całej swojej rodziny, a na końcu siebie.
Powstanie zostało doszczętnie zdławione.

Jakże inną drogę dla swoich naśladowców wskazał Jezus Chrystus! Choć jako przywódca ruchu umarł sponiewierany, jego misja realizowana jest w rozmiarze, na jaki wcale nie wskazywały jej skromne początki.

Chrystus zwyciężył, choć wcale nie posiadał armii!

pastor Arkadiusz Bojko

Foto Blog 003

Groty w Qumran nad Morzem Martwym  (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Największe odkrycie archeologiczne dwudziestego wieku nie polegało na odnalezieniu stolicy zaginionej cywilizacji czy olśniewającego blaskiem złota i drogocennych kamieni skarbu.

W 1947 roku beduiński pasterz poszukujący zaginionej kozy wszedł do jednej ze skalnych grot znajdujących się na zachodnim brzegu Morza Martwego. Gliniane, zamknięte  pokrywami dzbany, które znajdowały się wewnątrz groty, nie zawierały skarbów, których się spodziewał, ale pergaminowe zwoje zapisane nieznanym dla niego  pismem. Wkrótce, archeolodzy odkryli kolejne jaskinie z podobną zawartością.

Odnalezione zwoje okazały się najstarszymi znanymi manuskryptami Starego Testamentu zapisanymi w języku hebrajskim. Jedyną księgą, której do dzisiaj nie odnaleziono była Księga  Estery. Manuskrypty pochodzą z okresu od III w. przed narodzeniem Chrystusa do I w. po narodzeniu Chrystusa, wyprzedzając podstawowy tekst (tzw. Biblia Aarona ben Aszera), z którego dokonano tłumaczeń na współczesne języki o tysiąc lat!

Najważniejszy wniosek wynikający z tego odkrycia – współcześnie znany nam tekst Starego Testamentu nie zmienił swej treści w ciągu dziesięciu wieków mozolnego kopiowania! Jedną z kilku ksiąg, które w Qumran zostały odkryte w całości, to Księga Proroka Izajasza, z której pochodzi zacytowany powyżej tekst.

Obok grot znajdowała się osada żydowskiej separatystycznej sekty Esseńczyków. Zbuntowani przeciw szerzącej się w Jerozolimie korupcji wśród kapłanów i żydowskiej arystokracji Esseńczycy opuścili miasto zakładając w tym odosobnionym pustynnym zakątku komunalną wspólnotę. Wśród esseńskich zabudowań odkryto m.in. skryptorium, w którym przepisywano zwoje, a nawet kałamarze z wyschniętym atramentem.

pastor Arkadiusz Bojko

Foto Blog 002

Panorama Jerozolimy widziana z Góry Oliwnej  (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Przed swoją śmiercią Jezus udał się do Jerozolimy na święto Paschy. Idąc z Betanii – od strony wschodniej – zobaczył miasto z Góry Oliwnej, z której zrobiono powyższe zdjęcie.

Za czasów Jezusa, Jerozolima wyglądała trochę inaczej. Współczesne miasto, które sięga aż do linii horyzontu, jest większe niż dwa tysiące lat temu. Niezmiennym elementem tego krajobrazu jest sama Góra Oliwna i oddzielająca ją od miasta dolina potoku Cedron (albo Kidron). Miejsce to było świadkiem wielu biblijnych wydarzeń. Tu rozgrywała się scena ucieczki króla Dawida przed zbuntowanym synem Absalomem (2 Księga Samuela 15). Tę samą drogę przebył w ostatnią noc przed ukrzyżowaniem Jezus Chrystus wraz z uczniami, idąc po Ostatniej Wieczerzy do Ogrodu Getsemane (Ewangelia Jana 18:1), gdzie został aresztowany. Miejsce to związane było z okresami reform, kiedy właśnie tutaj wyrzucano i palono pogańskie posągi.

Widoczne na pierwszym planie po prawej stronie drzewa to fragment Ogrodu Getsemane. Na całej szerokości pierwszego planu widać groby żydowskiego cmentarza, a przed murami miasta znajduje się cmentarz muzułmański. Obszerna zadrzewiona przestrzeń wewnątrz murów to święte dla muzułmanów miejsce tzw. Haram esh Sherif – teren dawnej żydowskiej świątyni.

pastor Arkadiusz Bojko

Foto Blog 001

Panorama Jerozolimy z miejsca, z którego zobaczył te strony Abraham idąc do kraju Moria, by ofiarować Izaaka. (Po otwarciu całego tekstu kliknij, aby zobaczyć w pełnym formacie)

Ofiarowanie Izaaka to nie tylko historia o bezgranicznym zaufaniu Abrahama do Boga. Poprzez własne doświadczenie Abraham zrozumiał istotny element Bożego planu zbawienia, jakim była zastępcza ofiara Jezusa Chrystusa. Złożenie własnego syna na ołtarzu było tak wyraźną lekcją poglądową, że Jezus Chrystus nawiązując do niego powiedział: „Abraham, ojciec wasz, cieszył się, że miał oglądać dzień mój, i oglądał i radował się.” (Ewangelia Jana 8:56) Radość Abrahama nie wynikała z konieczności zabicia własnego syna, ale z zastępczej ofiary baranka, którego mógł złożyć „na całopalenie zamiast syna swego” (1 Księga Mojżeszowa 22:13). Wiele lat później, w tym samym miejscu historia powtórzyła się, gdy na Krzyżu Golgoty ustawionym poza murami Jerozolimy umarł przygotowany przez Boga “prawdziwy Baranek, który gładzi grzech świata” (Ewangelia Jana 1:29).

Po lewej stronie zdjęcia, powyżej środka, widać starą część Jerozolimy otoczoną murami z czasów otomańskiego sułtana Sulejmana Wielkiego. Wewnątrz murów wyraźnie zarysowuje się pokryta złotem (dzięki hojności Króla Jordanii Husseina) kopuła Meczetu na Skale zbudowanego pod koniec VII w. na miejscu, w którym stała kiedyś żydowska świątynia. Na prawo od murów, oddzielone wąwozem, znajduje się pasmo Góry Oliwnej.

pastor Arkadiusz Bojko